Grał w duchy i wywołał katastrofę kolejową

Dyspozytor ruchu, który doprowadził do katastrofy kolejowej na początku bieżącego roku w Bawarii w Niemczech, w wyniku czego zginęło 12 osób, a 89 doznało poważnych obrażeń, przyznał się do winy. Śledztwo wykazało, że w czasie służby, dyspozytor regularnie...

Dyspozytor ruchu, który doprowadził do katastrofy kolejowej na początku bieżącego roku w Bawarii w Niemczech, w wyniku czego zginęło 12 osób, a 89 doznało poważnych obrażeń, przyznał się do winy. Śledztwo wykazało, że w czasie służby, dyspozytor regularnie...

Dyspozytor ruchu, który doprowadził do katastrofy kolejowej na początku bieżącego roku w Bawarii w Niemczech, w wyniku czego zginęło 12 osób, a 89 doznało poważnych obrażeń, przyznał się do winy.

Śledztwo wykazało, że w czasie służby, dyspozytor regularnie zajmował się graniem na swoim smarfonie, pomimo zakazu, który go obowiązywał. Tuż przed katastrofą jego uwagę skupiła gra "Dungeon Hunter 5", polegająca na zabijaniu złych duchów.

Jego bezmyślność i brak wyobraźni sprawił, skierował dwa jadące z przeciwnych stron pociągi na ten sam tor. Ale to nie wszystko, gdyż dodatkowo wyłączył też urządzenie, które mogło zapobiec kolizji.

Reklama

W momencie, gdy dostrzegł swój błąd i próbował wysłać sygnał alarmowy, popełnił kolejny błąd, ponieważ użył niewłaściwego przycisku.

Wiadomość ostatecznie nie dotarła do maszynistów i pociągi poruszające się z pełną prędkością wpadły na siebie. To w tragiczny sposób pokazuje, jak smartfonowe gry potrafią oderwać człowieka od rzeczywistości.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy