Grochodrzew zwiększa plony kukurydzy o 50%

Naukowcy zajmujący się agroleśnictwem - czyli formą uprawy łączącą rośliny uprawne oraz drzewa - podczas 12-letniego eksperymentu prowadzone w Malawi i Zambii odkryli, że sadzenie drzew z rodzaju robinia (grochodrzew z rodziny bobowatych) na polach kukurydzy zwiększa jej plony nawet o 50%.

Naukowcy zajmujący się agroleśnictwem - czyli formą uprawy łączącą rośliny uprawne oraz drzewa - podczas 12-letniego eksperymentu prowadzone w Malawi i Zambii odkryli, że sadzenie drzew z rodzaju robinia (grochodrzew z rodziny bobowatych) na polach kukurydzy zwiększa jej plony nawet o 50%.

Naukowcy zajmujący się agroleśnictwem - czyli formą uprawy łączącą rośliny uprawne oraz drzewa - podczas 12-letniego eksperymentu prowadzone w Malawi i Zambii odkryli, że sadzenie drzew z rodzaju robinia (grochodrzew z rodziny bobowatych) na polach kukurydzy zwiększa jej plony nawet o 50%.

Badacze z kenijskiego World Agroforestry Centre oraz Uniwersytetu w Pretorii twierdzą, że jest to pierwsza tak długoterminowa analiza plonów w systemach agroleśniczych w Afryce.

Kukurydza jest jedną z najpopularniejszych roślin uprawnych na Czarnym Lądzie, jednak tamtejsze rolnictwo nie jest w stanie zaspokoić potrzeb rosnącej populacji, a do tego dochodzą zjawiska takie jak zmiany klimatu czy degradacja gleb, które prowadzą do zmniejszenia plonów. Dlatego agroleśnictwo jest tam bardzo ważną gałęzią nauki.

Reklama

Testowo zasadzono jakiś czas temu na trzech niezirygowanych polach drzewa robinii, a następnie, po latach, porównano plony uzyskiwane z pól gdzie drzewa były obecne i z klasycznych farm.

Okazało się, że tam gdzie zasadzono drzewa osiągano średnio o 50% wyższe plony, a do tego były one bardziej ustabilizowane.

Według badaczy jest tak dlatego, że robinia pobiera azot z powietrza i zmienia go w formę idealną do wzrostu kukurydzy, dzięki czemu znacznie zmniejsza się potrzebę stosowania nawozów azotowych. Do tego z drzewa spadają liście, które wzbogacają glebę i poprawiają jej stabilność i odporność na erozję, a także możliwość przetrzymywania wody.

Odkrycie to może być pomocne zwłaszcza w rejonie Afryki subsaharyjskiej. Jednak tamtejszym farmerom niezbyt spodobało się to rozwiązanie ze względu na konieczność przycinania gałęzi drzew dwa-trzy razy do roku, co jest pracochłonne i dość kosztowne.

Źródło:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy