Gry narzędziem politycznym?

W obliczu zbliżających się wielkimi krokami wyborów parlamentarnych możemy się spodziewać, iż z naszego telewizora coraz częściej będzie słychać hasła pokroju tych, że Polska jest najważniejsza. A co gdyby tak ktoś krzyknął, że to Fallout jest najważniejszy?

W obliczu zbliżających się wielkimi krokami wyborów parlamentarnych możemy się spodziewać, iż z naszego telewizora coraz częściej będzie słychać hasła pokroju tych, że Polska jest najważniejsza. A co gdyby tak ktoś krzyknął, że to Fallout jest najważniejszy?

W obliczu zbliżających się wielkimi krokami wyborów parlamentarnych możemy się spodziewać, iż z naszego telewizora coraz częściej będzie słychać hasła pokroju tych, że "Polska jest najważniejsza". A co gdyby tak ktoś krzyknął, że to "Fallout jest najważniejszy"?

Materiał, który za chwilę zobaczycie poniżej został zauważony na jednej ze stron społecznościowych partii PJN. Jak łatwo się domyślić, filmik nie został faktycznie stworzony przez samą partię, a raczej przez fana tego ugrupowania, który jednocześnie najwyraźniej musi mocno ubóstwiać serię gry Fallout. No bo jakie inne wnioski można by wyciągnąć, kiedy się patrzy na takie dzieło?

Reklama

EDIT: Jak widzicie, filmik został już z sieci usunięty. Pokazywał on intro z pierwszego Fallouta (poniżej), w którym obrazki w telewizorze zostały zastąpione twarzami polskich polityków.

Filmik jest oczywiście ciekawą formą przedstawienia w dobrym świetle partii PJN, która próbuje udowodnić, iż nikomu z nas nie służy konflikt pomiędzy PO i PiS. Pytanie tylko, czy członkowie partii politycznych w naszym kraju zaraz nie podchwycą tego pomysłu i chcąc dotrzeć do większej rzeszy młodych ludzi nie zaczną opierać swoich kampanii wyborczych na właśnie tego typu spotach...

Myślicie, że "kupiliby" was takim podejściem?

Więcej tego typu wiadomości znajdziecie na .

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy