HAARP nie zrobi z nas zombiaków
HAARP, podobnie jak Strefa 51, budzi mnóstwo negatywnych emocji wśród mieszkańców naszej planety. Oficjalnie jest programem stworzonym do symulowania i kontroli procesów zachodzących w jonosferze, które mogą mieć niepożądany wpływ na działanie systemów komunikacji i nadzoru elektronicznego...
HAARP, podobnie jak Strefa 51, budzi mnóstwo negatywnych emocji wśród mieszkańców naszej planety. Oficjalnie jest programem stworzonym do symulowania i kontroli procesów zachodzących w jonosferze, które mogą mieć niepożądany wpływ na działanie systemów komunikacji i nadzoru elektronicznego, co jest niezwykle ważnym czynnikiem decydującym o bezpieczeństwie Stanów Zjednoczonych i reszty świata.
Jest własnością US Air Force, US Navy i DARPA, a wybudowany został przez BAE Systems, które testują przy jego pomocy technologie usprawniające działanie systemów łączności i radarów. Wokół powstałej w 1993 roku, w mieście Gakona na Alasce instalacji, urosło wiele teorii spiskowych.
Głoszą one, że jest wykorzystywana do kontrolowania pogody, ludzkich umysłów i wywoływania trzęsień ziemi. Niestety, jeszcze w tym roku HAARP (High Frequency Active Auroral Research Program) przestanie istnieć, a wraz z nim wszystkie mity o jego zbrodniczej działalności.
Składający się ze 180 anten nadawczych i wielu różnych systemów obserwacji, wykorzystywany był do bombardowania jonosfery, w celu obserwacji zachowania doładowanych cząstek. Eksperymenty doprowadziły też do sztucznego wytworzenia zorzy polarnej, co miało miejsce w 2005 roku.
Jednak w całej historii życia obiektu, nie przeprowadzano tu jakichś znaczących testów, więc tym bardziej dziwi fakt jego powstania. Zamknięcie instalacji HAARP w USA, nie oznacza, że tego typu urządzenia, o wiele bardziej rozbudowane, nie istnieją i nie będą pracowały także w innych krajach świata.
Zwolennicy teorii spiskowych są pewni, że wojsko już nie potrzebuje tej instalacji, dysponuje bowiem znacznie lepszymi i przy tym rozsianymi po całym globie.