Hakerzy uderzyli w fundację Sorosa

Znany miliarder, filantrop i spekulant finansowy, Georg Soros, został zaatakowany przez grupę rosyjskich hakerów, którzy najpierw wykradli z serwerów jego głównej fundacji think-tanku The Open Society Foundation 2,5 tysiąca dokumentów, a następnie opublikowali je w globalnej sieci...

Znany miliarder, filantrop i spekulant finansowy, Georg Soros, został zaatakowany przez grupę rosyjskich hakerów, którzy najpierw wykradli z serwerów jego głównej fundacji think-tanku The Open Society Foundation 2,5 tysiąca dokumentów, a następnie opublikowali je w globalnej sieci...

Znany miliarder, filantrop i spekulant finansowy, Georg Soros, został zaatakowany przez grupę rosyjskich hakerów, którzy najpierw wykradli z serwerów jego głównej fundacji think-tanku The Open Society Foundation 2,5 tysiąca dokumentów, a następnie opublikowali je w globalnej sieci.

Co ciekawe, witryna, na której ukazały się wykradzione dane, czyli DCLeaks.com, może mieć powiązania z rosyjskimi grupami sponsorowanymi przez Kreml. Soros zasłynął wspieraniem organizacji pozarządowych na całym świecie, także w Polsce, gdzie sponsoruje Gazetę Wyborczą, Komitet Obrony Demokracji (KOD), akcję HejtStop czy programy opieki nad uchodźcami.

Reklama

Fundacja Open Society zajmuje się promocją demokracji oraz polityki wolnego rynku na całym świecie. "The Independent" sugeruje, że jej działania mogły przysporzyć jej wrogów w byłych krajach komunistycznych. Stało się tak dlatego, ponieważ organizacja ujawniała strategie, priorytety oraz raporty dotyczące europejskich wyborów, a także kwestii pomocy w migracji ludności z Bliskiego Wschodu oraz Afryki do Europy.

Z wykradzionych dokumentów jasno wynika, że Open Society wpompowało miliony w organizacje wspierające palestyńskie organizacje społeczne, m.in. Adalah, czyli Centrum Prawne dla Praw Arabskiej Mniejszości w Izraelu. Proizraelskie grupy dzięki wyciekowi zyskały dowód na to, że Soros, filantrop węgiersko-żydowskiego pochodzenia, który przetrwał Holocaust, w rzeczywistości ma antyizraelskie poglądy.

Co najbardziej interesujące, "The Independent" cytuje wypowiedź osoby, która jest związana ze śledztwem. Otóż według niej, hakerzy mogli mieć dostęp do fundacyjnej sieci przez blisko rok.

Tymczasem Kreml odcina się od całej sprawy krótko komentując ten fakt, że to "absurd". Tak czy inaczej, od dawna wiadomo, że Rosja nie przepada za Sorosem do tego stopnia, że ma on zakaz wstępu do tego kraju, a wszystkie jego interesy, są przez Kreml ściśle kontrolowane.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy