HMS Queen Elizabeth - lotniskowiec-składak

Mimo, że jakiś czas temu brytyjskie ministerstwo obrony postanowiło jednak nie sprzedawać lotniskowca HMS Invincible, to nie oznacza, że zamierzają oni używać nadal tego okrętu w celach bojowych. Po to budowany jest HMS Queen Elizabeth. Statek zbyt duży, aby budować go w jednym miejscu.

Mimo, że jakiś czas temu , to nie oznacza, że zamierzają oni używać nadal tego okrętu w celach bojowych. Po to budowany jest HMS Queen Elizabeth. Statek zbyt duży, aby budować go w jednym miejscu.

Przez swój rozmiar okręt stał się największymi puzzlami na świecie. Elementy ważącej 65 tysięcy ton jednostki budowane są niezależnie w sześciu stoczniach, a finalnie mają zostać złożone w Rosyth przy użyciu prawie 100-metrowego sprowadzanego specjalnie do tego celu z Chin dźwigu.

Mimo, że okręt długości 280 metrów będzie największym jakim kiedykolwiek dysponowała Królewska Marynarka Wojenna i tak będzie on mniejszy o około 50 metrów od amerykańskich lotniskowców klasy Nimitz.

Planowane jest także przygotowanie siostrzanego okrętu nazwanego Prince of Wales (Książę Walii).

Koszt budowy okrętu jest gigantyczny - wynosi on 5 miliardów funtów. Dlatego też jest on krytykowany jako przedsięwzięcie bardziej polityczne niż militarne - gdyż zapewnia zatrudnienie brytyjskim pracownikom sektora zbrojeniowego przez kilka lat, podczas gdy mógłby za ułamek tej kwoty powstać w którejś z koreańskich stoczni.

Każdy z 10 tysięcy pracowników budujących poszczególne elementy okrętu musiał otrzymać specjalny certyfikat bezpieczeństwa, wliczając w to pięćdziesięciu Chińczyków stawiających 93-metrowy dźwig, którym łączone będą poszczególne części statku.

Posiadanie nowoczesnych lotniskowców jest jednak dla każdego mocarstwa, które chce angażować się w konflikty na całym świecie nie tylko sprawą prestiżu, lecz po prostu koniecznością - jak pokazały ostatnie doświadczenia podczas konfliktu w Libii.

Geekweek
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas