Igrzyska dopiero startują, a PKOl już wydał 15 mln zł
Polski Komitet Olimpijski wydał 15 mln zł na organizację występu polskich sportowców w rozpoczynających się w nocy z piątku na sobotę Igrzyskach w Rio de Janeiro. Jeśli biało-czerwoni dobrze wypadną w Brazylii, to PKOl czeka wydatek kolejnych 4,5 mln zł na nagrody.
Polski Komitet Olimpijski wydał 15 mln zł na organizację występu polskich sportowców w rozpoczynających się w nocy z piątku na sobotę Igrzyskach w Rio de Janeiro. Jeśli biało-czerwoni dobrze wypadną w Brazylii, to PKOl czeka wydatek kolejnych 4,5 mln zł na nagrody.
Choć Igrzyska Olimpijskie w Rio de Janeiro oficjalnie rozpoczynają się dopiero najbliższej nocy, to przygotowania do imprezy rozpoczęły się znacznie wcześniej. Polski Komitet Olimpijski zdążył już wydać na nie ponad 15 mln zł. W tej kwocie nie ma kosztów startów kontrolnych dla sportowców, kwalifikacji olimpijskich czy obozów przygotowawczych. Tego typu wydatki ponoszą poszczególne polskie związki sportowe. Wykorzystują do tego głównie środki budżetowe otrzymywane z Ministerstwa Sportu i Turystyki, ale również pieniądze pozyskane od swoich sponsorów.
Na co więc zostały przeznaczone tak duże pieniądze? Po pierwsze, na "kolekcję olimpijską". Ubranie około 250 polskich sportowców oraz członków sztabów szkoleniowych (w sumie prawie 450 osób) w stroje dostarczone przez firmę OTCF (właściciela marki 4F) kosztowało PKOl aż 7,8 mln zł.
W skład kolekcji olimpijskiej wchodzą dresy oraz ubrania galowe, w których sportowcy mają obowiązek pojawiać się na sesjach zdjęciowych, konferencjach prasowych czy ceremoniach wręczenia medali. Do tego dochodzi kilka par butów i akcesoria: torby, plecaki czy nawet okulary słoneczne. W sumie każdy polski olimpijczyk otrzyma 68 części garderoby.
Co ciekawe, w dresach z logiem 4F występować będą w Brazylii również Łotysze oraz Serbowie. - Tylko w polską reprezentację wkładamy serce. W pozostałe know-how i całe solidne rzemiosło, które już mamy. Serce jest z Polakami - zastrzegał prezes spółki Igor Klaja.
Ubranie sportowców stanowi największą grupę wydatków PKOl, ale niewiele mniej, bo 5,5 mln zł, pochłonęły koszty przelotów do stolicy Brazylii. Szczególnie, że jeśli chodzi o sportowców, nadbagaż jest zazwyczaj gigantyczny. Przewieźć bowiem trzeba nie tylko torby z ubraniami, ale również cały sprzęt, w tym piłki, tyczki, oszczepy, młoty, kajaki, łodzie czy wiosła.
Attaché prasowy Polskiej Misji Olimpijskiej przyznaje, że "tak drogo nie było jeszcze nigdy". Polski przewoźnik nie lata do Ameryki Południowej, nie można zatem wykorzystać transportu LOT-em, jak czyniono to w Pekinie czy ostatnio w Londynie.
Na tym jednak nie koniec utrudnień. Ceny biletów lotniczych z Europy do Rio gwałtownie wzrosły, a z uwagi na kończące się tuż przed imprezą kwalifikacje olimpijskie, nie było możliwości kupowania biletów z wyprzedzeniem. Jeszcze nigdy przelot na igrzyska nie kosztował PKOl tak dużo - narzeka przedstawiciel Misji Olimpijskiej.
Pozostałe 2,2 mln zł to inne wydatki, związane z organizacją wyjazdu. Składają się na nie m. in. ubezpieczenie, opieka medyczna, przygotowanie nominacji, kieszonkowe czy zakwaterowanie.
Źródło: