Indyjskie samochody zmasakrowane w crash testach

Jest standardem, że samochody sprzedawane obecnie na „zachodzie” przechodzą crash testy i często dostają w nich najwyższe oceny za bezpieczeństwo w testach NCAP lub NHTSA. Dokładnie odwrotnie jest w przypadku pojazdów trafiających na rynek indyjski – te samochody nie są w stanie zdobyć ani jednej gwiazdki.

Jest standardem, że samochody sprzedawane obecnie na „zachodzie” przechodzą crash testy i często dostają w nich najwyższe oceny za bezpieczeństwo w testach NCAP lub NHTSA. Dokładnie odwrotnie jest w przypadku pojazdów trafiających na rynek indyjski – te samochody nie są w stanie zdobyć ani jednej gwiazdki.

Jest zrozumiałe, że samochody sprzedawane na rynkach rozwijających się muszą być tanie, a ich wyposażenie na niskim poziomie, ale poziom podstawowego bezpieczeństwa powinien być identyczny wszędzie. Samochody testowane przez Global New Car Assessment Programme to Hyundai Eon, Maruti Suzuki Eeco i Celerio, Mahindra Scorpio oraz kilka odmian Renault Kwid. Wszystkie wymienione samochody są produkowane w Indiach na tamtejszy rynek. Największym z nich jest SUV Mahindra Scorpio. Pierwszy raz zaprezentowano go w 2002 roku, a w 2006 i 2014 roku przeszedł modyfikacje. Mahindra planowała eksportować swoje samochody do USA i sprzedawać tam Scorpio w wersji pickup.

Renault Kwid był testowany w trzech wersjach, zarówno z jak i bez poduszki powietrznej. Na filmach widać, że samochody są strasznie masakrowane. Renault zapowiedziało, że do tego auta będą wprowadzone poprawki związane z podniesieniem poziomu bezpieczeństwa. W oficjalnym oświadczeniu zawarto zobowiązanie, że zarząd firmy dopilnuje, aby identyczne standardy bezpieczeństwa panowały we wszystkich fabrykach na świecie i aby każdy pojazd opatrzony marką Renault był równie bezpieczny.

Tak w testach wypadł Mahindra Scorpio.

Kwid bez poduszek powietrznych.

Kwid z poduszką dla kierowcy.

Eon zgniatający się jak papier.

Celerio w akcji.

Źródło: NCAP/YouTube

Geekweek
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas