Jak wpadać pod koła, to najlepiej pod bolid F1

Pomimo katastrofalnego tsunami, jakie miało miejsce na początku tego roku, niektórym Japończykom najwyraźniej brakuje dreszczyku emocji. Pewien mieszkaniec Kraju Kwitnącej Wiśni postanowił więc wykorzystać lokalną prezentację zespołu Toro Rosso i zaspokoić swoją potrzebę poczucia adrenaliny.

Pomimo katastrofalnego tsunami, jakie miało miejsce na początku tego roku, niektórym Japończykom najwyraźniej brakuje dreszczyku emocji. Pewien mieszkaniec Kraju Kwitnącej Wiśni postanowił więc wykorzystać lokalną prezentację zespołu Toro Rosso i zaspokoić swoją potrzebę poczucia adrenaliny.

Pomimo katastrofalnego tsunami, jakie miało miejsce na początku tego roku, niektórym Japończykom najwyraźniej brakuje dreszczyku emocji. Pewien mieszkaniec Kraju Kwitnącej Wiśni postanowił więc wykorzystać lokalną prezentację zespołu Toro Rosso i zaspokoić swoją potrzebę poczucia adrenaliny.

Do tragicznej sytuacji mogło dojść podczas małego popisu Sebastiena Buemi, który przyjechał do Japonii z zespołem Scuderia Toro Rosso, by promować swoją ekipę na Dalekim Wschodzie. Dość niespodziewanie, podczas jednego z przejazdów Szwajcara pod dekoracjami Red Bulla na drogę wybiegł mu jakiś kibic, który postanowił przeskoczyć sobie nad przejeżdżającym bolidem. Czy ten nierozważny Japończyk naprawdę uwierzył, że energetyczny napój doda mu skrzydeł?

Reklama
Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama