Jak wykryć egzoplanetę domowym sposobem

Co rusz słyszymy o egzoplanetach odkrywanych najczęściej przez Kosmiczny Teleskop Kepler, jednak okazuje się, że aby dokonać takiego astronomicznego odkrycia wcale nie trzeba mieć dostępu do dryfującego na orbicie, potwornie drogiego sprzętu. Wystarczy zwykła lustrzanka i teleobiektyw.

Co rusz słyszymy o egzoplanetach odkrywanych najczęściej przez Kosmiczny Teleskop Kepler, jednak okazuje się, że aby dokonać takiego astronomicznego odkrycia wcale nie trzeba mieć dostępu do dryfującego na orbicie, potwornie drogiego sprzętu. Wystarczy zwykła lustrzanka i teleobiektyw.

Co rusz słyszymy o egzoplanetach odkrywanych najczęściej przez Kosmiczny Teleskop Kepler, jednak okazuje się, że aby dokonać takiego astronomicznego odkrycia wcale nie trzeba mieć dostępu do dryfującego na orbicie, potwornie drogiego sprzętu. Wystarczy zwykła lustrzanka i teleobiektyw.

Sztuka ta udała się astronomowi Davidowi Schneiderowi, który użył Canona EOS Rebel XS w połączeniu z 300-milimetrowym obiektywem Nikkor 300mm f/4.5 (podłączonym przez odpowiednią przejściówkę). Sprzęt ten skierował on na podwójny układ HD 189733, który był po prostu do tego celu wystarczająco jasny.

Reklama

Ale to oczywiście nie wszystko, bo aparat musiał przez długi czas dokładnie śledzić gwiazdę, na którą go skierowano, aby wykrywać jej migotanie powodowane tranzytem planet przez jej tarczę - dlatego konieczne było skonstruowanie mocowania kompensującego ruch Ziemi, a była to najprostsza z możliwych konstrukcja tego typu zwana "barn door tracker". Nosi ona taką nazwę, bo faktycznie może przypominać drzwi od stodoły - składa się z dwóch kawałków sklejki i śruby, której obracanie obniża jedną z desek - tę, na której zamocowany jest aparat. Wszystkim sterował silniczek z drukarki atramentowej, którym zarządzała płytka Arduino.

Wykonując serię zdjęć (w tempie jedno na minutę, ekspozycja trwała 50 sekund) Schneider był w stanie uchwycić trwający 108 minut tranzyt egzoplanety przez tarczę HD 189733. Oczywiście wszystkie zebrane dane trzeba było cyfrowo obrobić aby potwierdzić, że faktycznie gwiazda zmieniła dość znacznie swą jasność (a nie było to na przykład efektem wywołanym jakimś zjawiskiem w atmosferze Ziemi), jednak najważniejszy jest efekt - z pomocą sprzętu wartego ułamek kosztu profesjonalnego teleskopu udało się wykryć egzoplanetę.

Źródło: , Zdj.: By ESO (http://www.eso.org/public/images/eso0638a/) [],

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama