Japonia dokładnie przebada e-papierosy

Problem z elektronicznymi papierosami od czasu ich pojawienia się na rynku jest praktycznie taki sam - nie wiadomo tak do końca czy faktycznie ich używanie nie wiąże się z negatywnymi konsekwencjami dla zdrowia. Kwestię tę mają jednak definitywnie rozwiązać Japończycy.

Problem z elektronicznymi papierosami od czasu ich pojawienia się na rynku jest praktycznie taki sam - nie wiadomo tak do końca czy faktycznie ich używanie nie wiąże się z negatywnymi konsekwencjami dla zdrowia. Kwestię tę mają jednak definitywnie rozwiązać Japończycy.

Problem z elektronicznymi papierosami od czasu ich pojawienia się na rynku jest praktycznie taki sam - nie wiadomo tak do końca czy faktycznie ich używanie nie wiąże się z negatywnymi konsekwencjami dla zdrowia. Kwestię tę mają jednak definitywnie rozwiązać Japończycy.

Debata na temat elektronicznych papierosów ożyła w Kraju Kwitnącej Wiśni na nowo po tym jak odkryto, że niektóre z płynów do e-papierosów znajdujących się na tamtejszym rynku zawierają nawet 10-krotnie więcej rakotwórczego formaldehydu niż tradycyjne papierosy (1600 mikrogramów w dawce składającej się z 15 inhalacji). Znaleziono w nich także drugą rakotwórczą substancję z papierosów "analogowych" - aldehyd octowy.

Reklama

Dlatego zwołany ma zostać panel ekspertów, którzy postanowią wyjaśnić jakie faktycznie oddziaływanie na zdrowie ma wapowanie - czyli "palenie" elektronicznych papierosów.

Już teraz zwolennicy e-palenia podnoszą zarzuty, że odnalezione w Japonii przypadki są jednostkowe, a do tego mówimy tak naprawdę tylko o jednym spośród kilkudziesięciu kancerogenów zawartych w klasycznych papierosach. Dobrze jednak, że Japończycy podchodzą do sprawy racjonalnie i mają zamiar przeprowadzić dalsze, miejmy nadzieję rozstrzygające, badania.

Źródło:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy