Stworzyli przełomowy sensor. Koniec zatruć metanolem?
Zespół naukowców z Uniwersytetu w Adelajdzie stworzył przełomowy prototyp przenośnego czujnika, który potrafi wykrywać toksyczny metanol w alkoholu i oddechu człowieka (i to w ekstremalnie małych stężeniach!). Nowe urządzenie może odegrać kluczową rolę w walce z zatruciami metanolem, które każdego roku zabijają tysiące ludzi na całym świecie.

Według Lekarzy bez Granic śmiertelność przy zatruciach metanolem wynosi od 20 do 40 proc. Wystarczy kilka mililitrów, by doszło do ślepoty, drgawek, a nawet śmierci. Problem dotyka szczególnie osoby podróżujące po krajach Azji Południowo-Wschodniej i regionu Morza Śródziemnego, gdzie często spożywa się nielegalnie produkowany alkohol. Tragiczny przykład? W listopadzie 2023 roku w Laosie zmarło sześcioro turystów, w tym dwie Australijki i brytyjska prawniczka, najprawdopodobniej wskutek zatrucia alkoholem zanieczyszczonym metanolem.
Mały, ale potężny
Nowy sensor opracowany w Australii ma rozmiar około 1 centymetra kwadratowego i potrafi wykrywać metanol w stężeniach nawet 50 cząsteczek na miliard, czyli znacznie poniżej progu toksyczności. Może działać zarówno w oparach alkoholu, jak i w oddechu osoby potencjalnie zatrutej. Prof. Dusan Losic z Wydziału Inżynierii Chemicznej Uniwersytetu w Adelajdzie, współautor badania, podkreśla:
Nasz sensor pokazuje, że bardzo niskie stężenia metanolu można wykrywać w wyjątkowo prosty sposób.
Technologia przyszłości z drukarki 3D
Urządzenie wykorzystuje grafen, superczuły i przewodzący materiał, w połączeniu z metal-organicznymi strukturami (MOF), które pełnią rolę swoistej "pułapki molekularnej" dla cząsteczek metanolu. Całość drukowana jest na ceramice niczym atrament, dzięki technologii druku 3D. Choć na razie to prototyp, zespół twierdzi, że produkcja może być łatwo skalowana, a materiały są tanie.
Dotychczas najpewniejszym sposobem wykrycia metanolu była chromatografia gazowa sprzężona ze spektrometrią mas. Ta technika jest niezwykle precyzyjna, ale wymaga drogiego sprzętu i wykwalifikowanego personelu. Jest więc kompletnie niepraktyczna w warunkach terenowych, szczególnie w barach, lokalnych destylarniach czy podczas podróży. Alternatywą są testy chemiczne, stosowane np. przez domowych producentów alkoholu, ale, jak zauważył toksykolog dr Ian Musgrave:
Jeśli pijesz w barze w Laosie, raczej nie wyciągniesz słoika z kwasem siarkowym, by sprawdzić, czy w drinku nie ma metanolu.
Naukowcy z Adelajdy podkreślają, że istnieje pilna potrzeba stworzenia prostych, tanich i przenośnych urządzeń, które pomogą szybko identyfikować obecność metanolu w napojach i oddechu, zarówno dla lekarzy, jak i zwykłych ludzi. Ich nowy sensor może zrewolucjonizować sposób, w jaki zapobiegamy zatruciom.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 87 tys. obserwujących nasz fanpage - polub GeekWeek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!