"Jedzcie psy, bo są one dobrym źródłem witamin"

Nie jest niczym nadzwyczajnym, że spożywanie potrawek z psów czy kotów np. w Chinach jest czymś naturalnym. Chociaż tego typu przysmaki u większości z nas wywołują obrzydzenie, a nawet rozbijają się o sprawy moralne i etyczne, to jednak nic nie wskazuje na to...

Nie jest niczym nadzwyczajnym, że spożywanie potrawek z psów czy kotów np. w Chinach jest czymś naturalnym. Chociaż tego typu przysmaki u większości z nas wywołują obrzydzenie, a nawet rozbijają się o sprawy moralne i etyczne, to jednak nic nie wskazuje na to, że kiedyś Azjaci z jedzenia psów czy kotów zrezygnują.

Najlepszym tego przykładem stał się właśnie Kim Dzon Un. Wielki wódz Korei Północnej nakazał bowiem promowanie tego typu pożywienia jako "najwspanialszy medykament" czy "dobre źródło witamin", a to dlatego, że "jest stare powiedzenie, że nawet plaster dandogi (północnokoreańskie określenie psiego mięsa, dosłownie "słodkie mięso") jest idealnym lekarstwem w psie dni".

Jakby tego był mało, w ubiegłym miesiącu centralna rozgłośnia radiowa w Pjongjangu przeprowadziła relację z konkursu kulinarnego, którego uczestnicy gotowali z psiego mięsa gulasz i inne potrawy. "Zawody te pokazały, że mamy doskonałe tradycje i przepisy"..."Rozwój sztuki kulinarnej zbiega się z budową wysoce rozwiniętego kraju socjalistycznego" - przekonywał autor reportażu.

Pomysły Kima nie powinny nas dziwić, w końcu dużą część życia spędził on na uczelniach w Szwajcarii. Może nie wiecie, ale obywatele tego kraju również smakują się w takim mięsku. W Lucernie, w okolicach Berna oraz w podzielonej granicą szwajcarsko-francuską Jurze, prawdziwym przysmakiem jest bowiem kiełbasa z psa i potrawka z kota.

Podobno smakołyki powstałe z pupilskiego mięska, mogą konkurować z najwykwintniejszym jadłem kuchni myśliwskiej, i często można spotkać je na świątecznym stole na Boże Narodzenie. Oprócz walorów smakowych, psie i kocie skórki pomagają mieszkańcom Szwajcarii na różne dolegliwości, w tym w walce z reumatyzmem.

Geekweek
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas