Jensen Interceptor powróci po latach?

W latach 60-tych i 70-tych, brytyjska firma Jensen budowała jedne z najbardziej emocjonujących samochodów. Ponadczasowa stylistyka modeli takich jak Interceptor i FF do dziś uchodzi za jeden z symboli motoryzacji z Wysp. Po latach jedna ze Szwajcarskich firm chce wskrzesić nieco zapomnianą już markę. Pomóc w tym ma następca Interceptora.

W latach 60-tych i 70-tych, brytyjska firma Jensen budowała jedne z najbardziej emocjonujących samochodów. Ponadczasowa stylistyka modeli takich jak Interceptor i FF do dziś uchodzi za jeden z symboli motoryzacji z Wysp. Po latach jedna ze Szwajcarskich firm chce wskrzesić nieco zapomnianą już markę. Pomóc w tym ma następca Interceptora.

W latach 60-tych i 70-tych, brytyjska firma Jensen budowała jedne z najbardziej emocjonujących samochodów. Ponadczasowa stylistyka modeli takich jak Interceptor i FF do dziś uchodzi za jeden z symboli motoryzacji z Wysp. Po latach jedna ze Szwajcarskich firm chce wskrzesić nieco zapomnianą już markę. Pomóc w tym ma następca Interceptora.

Firma Healey Sports Cars Switzerland jest właścicielem praw do marki Jensen, ale dopiero teraz zdecydowano się, że może warto byłoby stworzyć samochód firmowany jej logo. Zespół projektantów musiał brać się ostro do roboty, bowiem szef szwajcarskiej firmy chce dokonać pierwszej prezentacji modelu już w przyszłym roku.

Reklama

Zadaniem stylistów było stworzenie auta, który byłby naturalnym następcą modelu Interceptor. We współczesnym modelu poza nazwą znajdziemy wiele innych zapożyczeń z samochodu produkowanego od lat 60-tych. Podobnie jak w pierwowzorze tak i we współczesnej wizji znajdzie się podwozie i nadwozie wykonane z aluminium.

Nowe auto do sprzedaży ma trafić mniej więcej w roku 2014 jednak na chwilę obecną nie wiadomo ile egzemplarzy będzie powstawało w ciągu roku. Producent nie ujawnił także innych danych na jego temat w tym specyfikacji, jednak pod maską możemy spodziewać się klasycznej V8-ki. Jeśli samochód będzie wyglądał tak jak na załączonych szkicach, wówczas możemy wróżyć mu spore zainteresowanie.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy