Katastrofa w Kalifornii może zmienić klimat

W rejonie Los Angeles doszło do niekontrolowanego wycieku gigantycznych ilości metanu. Ogłoszono stan wyjątkowy i ewakuowano tysiące ludzi. Tymczasem naukowcy ostrzegają, że katastrofa ekologiczna może przyspieszyć zmiany klimatyczne...

W rejonie Los Angeles doszło do niekontrolowanego wycieku gigantycznych ilości metanu. Ogłoszono stan wyjątkowy i ewakuowano tysiące ludzi. Tymczasem naukowcy ostrzegają, że katastrofa ekologiczna może przyspieszyć zmiany klimatyczne...

23 października ubiegłego roku w Kanionie Aliso, około 40 kilometrów na północ od Los Angeles w Kalifornii, doszło do niespodziewanego i niekontrolowanego wycieku z drugiego największego w Stanach Zjednoczonych podziemnego magazynu gazu ziemnego, którego głównym składnikiem jest metan.

Jest to bezbarwny i bezwonny gaz, a to oznacza, że może poważnie szkodzić organizmowi ludzkiemu, przy czym pozostaje niezauważony. Dolegliwości zdrowotne zaczęli odczuwać mieszkańcy pobliskiej osady Porter Ranch. Skarżyli się na nudności i bóle głowy, charakterystyczne skutki zatrucia gazem ziemnym.

Reklama

Technicy, którzy przybyli na miejsce dokonać pomiarów, twierdzili, że stężenie ponad 20-krotnie przewyższało to, z jakim kiedykolwiek wcześniej mieli do czynienia. Byli tak zaskoczeni, że pomiary wykonywali kilkukrotnie i to z niedowierzaniem.

Emisja metanu w rejonie Porter Ranch w obiektywie kamery termowizyjnej.

Wówczas nie było już wyjścia, konieczna okazała się ewakuacja ponad 2 tysięcy rodzin. Kolejne 6 tysięcy rodzin oczekuje na decyzję służb i może być ewakuowanych w każdej chwili. Władze ogłosiły stan wyjątkowy i ograniczyły dostęp do składowiska gazu ziemnego.

Od miesięcy trwają prace nad zatamowaniem wycieku i wciąż nie wiadomo jak tego dokonać. Jako, że metan jest niewidoczny, jego emisję monitorować można jedynie za pomocą specjalnych kamer termowizyjnych z pokładu samolotu. Istnieje obawa, że przy północnym wietrze, który na szczęście w regionie zdarza się rzadko, chmura metanu może dotrzeć do Los Angeles i znacząco pogorszyć i tak już olbrzymią katastrofę ekologiczną.

Jak szacują naukowcy, każdej godziny do atmosfery emitowanych jest aż 60 tysięcy kilogramów metanu. Od początku wycieku do atmosfery mogło już trafić ponad 90 tysięcy ton tego gazu. A trzeba podkreślić, że metan to główny gaz wywołujący ocieplanie się klimatu. Jego potencjał cieplny w perspektywie kilkudziesięciu lat jest przeszło 70-krotnie większy niż dwutlenku węgla.

Metan nad Porter Ranch w obiektywie kamery termowizyjnej.

Tyle metanu, ile wyemitowanych zostało od początku katastrofy, rocznie produkuje ponad 1,5 miliona samochodów, które mogłyby okrążyć Ziemię ponad 200 tysięcy razy, albo też powstaje na skutek spalenia 4 miliardów kilogramów węgla. Przez rok mogą na nim funkcjonować dwie elektrownie węglowe, a energię z niego pobierać przez 12 miesięcy 722 tysiące domostw.

Według naukowców z powodu wycieku w Kanionie Aliso, Stany Zjednoczone stały się największym emitentem gazów cieplarnianych na świecie, prześcigając Chiny. Szacuje się, że emisja wzrosła w skali ogólnokrajowej aż o 25 procent. Kalifornia, która dotąd słynęła jako ten stan, który najskuteczniej walczy z emisją gazów cieplarnianych, niespodziewanie stała się miejscem o największej produkcji metanu na świecie.

Tymczasem w ubiegłym roku kalifornijski gubernator Jerry Brown zapowiedział zmniejszenie emisji metanu i innych gazów cieplarnianych o 40 procent i więcej do 2030 roku. Zobowiązanie to może nie zostać dotrzymane.

Miejsce wycieku gazu ziemnego w rejonie Porter Ranch w Kalifornii. Fot. Wikipedia.

W podziemnych magazynach znajduje się około 2,5 miliarda ton gazu ziemnego, czyli 30 tysięcy razy więcej niż dotąd zostało go wyemitowanych. Gaz na co dzień dostarczany jest do bieżących potrzeb mieszkańcom rejonu Los Angeles.

"Ilość wyciekającego gazu jest zauważalna i problem jest istotny z lokalnego punktu widzenia, np. w kontekście obliczania emisji gazów cieplarnianych w Kalifornii i realizacji tamtejszych celów redukcyjnych" - powiedziała nam Aleksandra Kardaś z serwisu naukaoklimacie.pl

Niektórzy naukowcy sądzą jednak, że emisja metanu, jeśli nie uda się jej w krótkiej perspektywie czasu powstrzymać, może mieć coraz poważniejszy wpływ na ziemski klimat, przyspieszając jego ocieplanie się, a przy tym destrukcję warstwy ozonowej.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama