Koreańscy archeolodzy odnaleźli ślady jednorożców
Koreańscy archeolodzy odnaleźli ostatnio ślady legowiska jednorożca, na którym według legendy miał jeździć król Tongmyong - założyciel starożytnego imperium Koguryo - od którego swoja nazwę wywodzi dzisiejsza Korea. Są to wieści iście sensacyjne, jest jednak małe ale.
Koreańscy archeolodzy odnaleźli ostatnio ślady legowiska jednorożca, na którym według legendy miał jeździć król Tongmyong - założyciel starożytnego imperium Koguryŏ - od którego swoja nazwę wywodzi dzisiejsza Korea. Są to wieści iście sensacyjne, jest jednak małe "ale".
Chodzi w tym wypadku oczywiście o Koreę Północną - a odkrycia dokonali badacze (lub też raczej "badacze") z Instytutu Historii przy Akademii Nauk Społecznych Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej.
Taki komunikat zaserwowała ostatnio zachodnim mediom tamtejsza tuba propagandowa - agencja Korean Central News Agency.
Według legendy powielanej w tamtejszych podręcznikach historii - król Tongmyong na odpoczynek udawał się do świątyni Yongmyong na szczycie góry Kumsu, która znajduje się niedaleko Phenianu. Tam też znajdować miało się siedlisko jego jednorożca - który oryginalnie nazywa się Qilin i na obrazach przedstawiany jest tak:
Zapytacie pewnie po co to wszystko? Można by oczywiście domniemywać, że samo ogłoszenie ma rozgłaszać chwałę KRLD w świecie, jednak jest w tym nawet ważniejszy podtekst polityczny. Chodzi tu o dowiedzenie, że skoro legowisko jednorożca znajdowało się pod Phenianem, to właśnie on stanowił starożytną stolicę całego królestwa Koguryŏ - a więc całej Korei.
Należy przy tym pamiętać, że Korean Central News Agency podawało wcześniej "informacje" takie jak to, że po śmierci Kim Dzong Ila płakały ptaki i góry.
Źródło"