Kto wygra E3 2014?

Myślę, że wszyscy zgodzimy się, że na zeszłorocznym E3 doszło do poważnej bitwy między Sony a Microsoftem, z której zwycięsko wyszli Japończycy. Sony wyprzedziło Microsoft o głowę. Oczywiście można dyskutować, czy taka impreza może być przyrównywana do areny, na której toczy się walka...

Myślę, że wszyscy zgodzimy się, że na zeszłorocznym E3 doszło do poważnej bitwy między Sony a Microsoftem, z której zwycięsko wyszli Japończycy. Sony wyprzedziło Microsoft o głowę. Oczywiście można dyskutować, czy taka impreza może być przyrównywana do areny, na której toczy się walka, ale przecież wiadomo, że mimo iż to święto graczy to jednak toczy się tam walka o przetrwanie.

Firmy pokazują swoje produkty i zabiegają o względy swoich przyszłych klientów, Chodzi o pieniądze, czyli być albo nie być dla firm wytwarzających sprzęt dla graczy oraz same gry. Minął rok i oczekujemy na kolejne E3, a więc chyba jest to najlepszy moment, aby przyjrzeć się, gdzie obecnie znajdują się główni gracze – Microsoft, Sony, a także EA, Ubisoft i inni.

Sony najprawdopodobniej pokaże The Order: 1886, nowe Uncharted i pewnie kilka innych gier. Nie zabraknie też oczywiście przechwałek dotyczących Watch Dogs, które wygląda na PS4 zdecydowanie lepiej niż na Xbox One. Możliwe, że nie zabraknie jakichś gorących zapowiedzi czy też ujawnienia czegoś. Niespodzianki zawsze mile widziane. Wszyscy oczekujący na The Last Guardian tradycyjnie usłyszą, że gra jest wciąż w produkcji, a termin premiery znajduje się w tak gęstej mgle przyszłości, że nawet sokole oko nie jest w stanie go zobaczyć.

Generalnie nie jest źle i może nawet uda się nas czymś zaskoczyć, ale z pewnością nie będzie takiego szału jak rok temu. Sony ma obecnie raczej przeciętny rok i ciężko będzie wywołać u mediów i graczy szybsze bicie serca.

Z drugiej strony mamy Microsoft, który pracował bardzo ciężko, aby odzyskać zaufanie graczy oraz przegrupował poważnie siły. Sony zmusiło Microsoft do wielkiego wysiłku, którego celem ma być naprawa nadszarpniętego wizerunku. Czy to się udało, dopiero się przekonamy. W każdym razie firma próbuje coś robić. Nawet w Games with Gold pojawiają się nieco lepsze tytuły.

W tym roku zapewne zobaczymy Halo, Sunset Overdrive i być może nowe Gears of War. Jest też podejrzenie, że zostanie zaprezentowane coś nowego w temacie Quantum Break. W zasadzie pokaz Microsoft może przyciągnąć większe zainteresowanie, gdyż ludzie będą chcieli zobaczyć, jak ta firma wykorzystała miniony rok i czy rzeczywiście nastąpiła tam zmiana na lepsze.

Największa różnica pomiędzy tymi firmami polega na tym, że Sony całkowicie osiadło na laurach i upaja się swoim sukcesem, natomiast Microsoft musiał jednak włożyć trochę wysiłku w pracę na nadszarpniętym wizerunkiem. Pomóc może tutaj umowa z EA, z której może wyniknąć coś ciekawego. Wystarczy spojrzeć na już zapowiedziane Star Wars: Battlefront i to właśnie Xbox One ma w tym wypadku wyłączność.

Idźmy dalej. Kolejni wielcy gracze, którzy szykują swoje konferencje na E3 to Ubisoft i EA.

Jeśli chodzi o Ubisoft to z pewnością przywiezie z sobą Assassin’s Creed: Unity, a z drugiej stronie z pewnością nie będzie Beyond Good & Evil 2. Możliwe, że pojawi się również nowy Splinter Cell i być może dowiemy się czegoś na temat The Division. Kto wie, może jakaś niespodzianka w postaci wcześniej niezapowiadanych tytułów. Myślę, że najbardziej interesującym i budzącym wielkie nadzieje będzie pokaz AC: Unity.

Wydaje mi się, że EA wypadnie w tym roku bardzo dobrze, gdyż ma znakomity zestaw gier i doskonale wykorzysta ten atut. Na pewno nie będzie nowego Need for Speed i bardzo dobrze. Wygląda na to, że EA chyba w końcu zdała sobie sprawę, że przez ostatnie siedem lat skutecznie rujnowała tę serię. Z pewnością zobaczymy tytuły spod znaku Star Wars. Będzie Battlefront i pewnie tytuł, nad ktorym pracuje Visceral Games. Dobrze byłoby ujrzeć nowe Mirror’s Edge. Na bank nie zabraknie Dragon Age: Inquisition i jest też nadzieja na Mass Effect.

Bywało tak w przeszłości, że E3 zaskakiwało nas czymś zupełnie niespodziewanym. Kto wie, może także tegoroczna edycja skrywa coś w zanadrzu. Pewne jest, że Nintendo, rezygnując kolejny raz z klasycznej konferencji prasowej, udowadnia że jest słabym graczem i w zasadzie wypadło z wyścigu. Co prawda zapowiedziana jest transmisja wideo, ale po ostatnich „rewelacjach” finansowych i pokutnych wystąpieniach Iwaty nie powinniśmy oczekiwać sensacji.

Geekweek
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas