Latający samochód niedługo w sprzedaży

Wszyscy pamiętamy kultową trylogię filmu Powrót do przyszłości, gdzie szalony naukowiec Emmett Brown i nastolatek Marty McFly, podróżowali w czasie, dzięki wehikułowi czasu w formie samochodu De Lorean. Teraz po 25 latach od emisji pierwszej części filmu w USA, będzie produkowany i sprzedawany latający samochód.

Wszyscy pamiętamy kultową trylogię filmu Powrót do przyszłości, gdzie szalony naukowiec Emmett Brown i nastolatek Marty McFly, podróżowali w czasie, dzięki wehikułowi czasu w formie samochodu De Lorean. Teraz po 25 latach od emisji pierwszej części filmu w USA, będzie produkowany i sprzedawany latający samochód.

Wszyscy pamiętamy kultową trylogię filmu "Powrót do przyszłości", gdzie szalony naukowiec Emmett Brown i nastolatek Marty McFly, podróżowali w czasie, dzięki wehikułowi czasu w formie samochodu De Lorean. Teraz po 25 latach od emisji pierwszej części filmu w USA, będzie produkowany i sprzedawany latający samochód.

Co prawda nie jest on wehikułem czasu, ale zbliża nas do urealnienia się fantastyki latających samochodów, jaką mogliśmy zobaczyć w jednej z części filmu, gdzie Marty był w miasteczku Hill Valley w przyszłości. Produkcja Terrafugia Transition, jak nazwali swoje latające auto konstruktorzy, ruszy niebawem, a cena tego wynalazku wyniesie około 680 tysięcy złotych.

Reklama

Aby móc pokierować tym cackiem potrzeba będzie uzyskać prawo do pilotowania lekkich samolotów sportowych. Terrafugia waży 648,5 kg i na jednym tankowaniu, jest w stanie przelecieć do 640 km. Zużycie paliwa jest fenomenalne i kształtuje się w locie powietrznym na poziomie 7,8 l/100 km. Natomiast gdy zechcemy pojeździć nim po mieście, spalanie wyniesie dokładnie tyle samo.

Przemieszczając się po ziemskich drogach, poza wszelką cywilizacją, latający samochód spali nam zaledwie 5,88 l/100 km. Niestety nie będziemy mogli lądować nim bezpośrednio na drogach, ze względu bezpieczeństwa, ale w Stanach Zjednoczonych, gdzie będzie produkowany, do dyspozycji pozostanie nam aż 5 tysięcy lotnisk. Ciekawe kiedy to cudo trafi do Europy i w tym Polski i czy zostanie zalegalizowane?

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy