Lekkoatleta ogłosił się na eBay'u

Praca lekkoatlety nie należy do najłatwiejszych. Krajowe związki nie zawsze mają wystarczająco dużo pieniędzy by w stosowny sposób wspomóc swoich reprezentantów, a zwycięstwa w kolejnych imprezach nie są na tyle pewnym źródłem dochodu, by nie musieć martwić się o własny byt. Nic więc dziwnego, że pewien Brytyjczyk postanowił znaleźć sposób, którego nie próbował jeszcze żaden inny biegacz w historii.

Praca lekkoatlety nie należy do najłatwiejszych. Krajowe związki nie zawsze mają wystarczająco dużo pieniędzy by w stosowny sposób wspomóc swoich reprezentantów, a zwycięstwa w kolejnych imprezach nie są na tyle pewnym źródłem dochodu, by nie musieć martwić się o własny byt. Nic więc dziwnego, że pewien Brytyjczyk postanowił znaleźć sposób, którego nie próbował jeszcze żaden inny biegacz w historii.

Praca lekkoatlety nie należy do najłatwiejszych. Krajowe związki nie zawsze mają wystarczająco dużo pieniędzy by w stosowny sposób wspomóc swoich reprezentantów, a zwycięstwa w kolejnych imprezach nie są na tyle pewnym źródłem dochodu, by nie musieć martwić się o własny byt. Nic więc dziwnego, że pewien Brytyjczyk postanowił znaleźć sposób, którego nie próbował jeszcze żaden inny biegacz w historii.

James Ellington to jedna z większych nadziei Wielkiej Brytanii na przyszłoroczne Igrzyska Olimpijskie w Londynie. Zawodnik może się pochwalić drugim wynikiem w Zjednoczonym Królestwie w biegu na 200 metrów oraz wielokrotnym reprezentowaniem swojego kraju na co najmniej kilku wysokiej rangi imprezach.

Reklama

Mimo wszystko 26-latek spotkał się ze sporymi problemami w swoich próbach znalezienia sponsora na IO i nie znalazł nikogo, kto byłby gotów go wspomóc w jego startach w najważniejszym wydarzeniu lekkoatletycznym w całym 2012 roku. Ellington postanowił więc wziąć sprawy w swoje ręce i postanowił ogłosić się na... eBay'u!

W swoim ogłoszeniu Brytyjczyk zaznacza, że zgodzi się nosić sprzęt i ubranie z logiem nowego sponsora za jedyne... 30 tysięcy funtów. Jak sam przyznaje, połowa tej kwoty jest mu potrzebna na utrzymanie się do czasu Igrzysk, a pozostałe 15 tysięcy planuje wydać na koszty podróży oraz odżywki.

" - Zdaję sobie sprawę, że jako nikt nigdy wcześniej tego nie próbował, to mój sposób na pozyskanie sponsora może się wydawać bardzo dziwny dla wielu osób. Jednak tylko dzięki dodatkowym funduszom będę w stanie godnie rywalizować ze swoimi konkurentami i w konsekwencji zdobyć medal dla swojego kraju".

Pomysł jest co najmniej ciekawy i jeśli Ellington rzeczywiście zdoła znaleźć w ten sposób sponsora, to z pewnością jego metoda szybko znajdzie swoich naśladowców.

Źródło:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama