LHC już niedługo uda się na wakacje

Najpotężniejszy i największy akcelerator cząstek na świecie - mieszczący się w laboratoriach Europejskiej Organizacji Badań Jądrowych (CERN) pod Genewą Wielki Zderzacz Hadronów już w marcu bieżącego roku udaje się na dwuletnie wakacje. Nie będą one jednak przeznaczone na odpoczynek - w tym czasie ma on bowiem osiągnąć maksymalną energię zderzeń, dzięki czemu po ponownym uruchomieniu możemy spodziewać się jeszcze bardziej spektakularnych odkryć.

Najpotężniejszy i największy akcelerator cząstek na świecie - mieszczący się w laboratoriach Europejskiej Organizacji Badań Jądrowych (CERN) pod Genewą Wielki Zderzacz Hadronów już w marcu bieżącego roku udaje się na dwuletnie wakacje. Nie będą one jednak przeznaczone na odpoczynek - w tym czasie ma on bowiem osiągnąć maksymalną energię zderzeń, dzięki czemu po ponownym uruchomieniu możemy spodziewać się jeszcze bardziej spektakularnych odkryć.

Najpotężniejszy i największy akcelerator cząstek na świecie - mieszczący się w laboratoriach Europejskiej Organizacji Badań Jądrowych (CERN) pod Genewą Wielki Zderzacz Hadronów już w marcu bieżącego roku udaje się na dwuletnie wakacje. Nie będą one jednak przeznaczone na odpoczynek - w tym czasie ma on bowiem osiągnąć maksymalną energię zderzeń, dzięki czemu po ponownym uruchomieniu możemy spodziewać się jeszcze bardziej spektakularnych odkryć.

LHC został uruchomiony we wrześniu 2008 roku lecz zaledwie po 9 dniach pracy został on przymusowo zatrzymany. Okazało się, że ze względu na złe przylutowanie jednego z elementów nastąpiło zwarcie pomiędzy dwoma nadprzewodzącymi magnesami, powstała implozja w wyniku której wydzieliła się znaczna ilość energii uszkadzając prawie 60 z magnesów (z których większość waży 22 tony), a także wystąpił wyciek kilku ton ciekłego helu. Naprawa uszkodzeń zajęła ponad rok czasu i pochłonęła około 40 milionów dolarów.

Reklama

Od ponownego uruchomienia w listopadzie 2009 roku działa on jednak bez najmniejszego zarzutu i stopniowo podnoszona jest energia zderzeń, aż w końcu ostatnio osiągnęła ona 8 TeV (teraelektronowoltów).

Mimo wszystko, po wypadku z 2008 roku akcelerator nie jest w stanie osiągnąć pełnej mocy jaka była początkowo planowana (14 TeV), dlatego na marzec 2013 roku zaplanowano przerwę, podczas której zainstalowanych ma zostać 10 tysięcy nowych przewodów nadprzewodzących pomiędzy magnesami, co ma umożliwić osiągnięcie w końcu początkowo zakładanej energii zderzeń i zbliżymy się w symulacjach do sytuacji jaka miała miejsce tuż po Wielkim Wybuchu.

Przez najbliższe 2 miesiące w urządzeniu prowadzone będą eksperymenty - protony będą zderzane z ciężkimi jonami - po czym nastąpi kilka tygodni testów przed zamknięciem. Ponowne uruchomienie ma nastąpić pod koniec 2014 lub na początku 2015 roku.

Źródło:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy