Loft czy mini kawalerka?
Nowe mieszkania powstają ostatnio w Polsce jak grzyby po deszczu. Możemy zamieszkać w Zielonej Italii, na Wichrowych Wzgórzach czy w Słodkiej Dolinie. Uwagę przyciągają nie tylko zmyślne nazwy osiedli, lecz głównie same wnętrza szyte na miarę, od 12-metrowych klitek dla singli po industrialne lofty dla ceniących przestrzeń.
Nowe mieszkania powstają ostatnio w Polsce jak grzyby po deszczu. Możemy zamieszkać w Zielonej Italii, na Wichrowych Wzgórzach czy w Słodkiej Dolinie. Uwagę przyciągają nie tylko zmyślne nazwy osiedli, lecz głównie same wnętrza szyte na miarę, od 12-metrowych klitek dla singli po industrialne lofty dla ceniących przestrzeń.
Wrocław to zaraz po Warszawie miasto w którym boom na mieszkania jest największy. Dla tych, którzy chcą, aby swoje "M" wyróżniało się spośród innych mają cały wachlarz możliwości. Single nie muszą przepłacać za duże mieszkania w drogich dzielnicach, wystarczy, że wybiorą miniaturowe kawalerki.
Dla przykładu w byłym Hotelu Asystenta Uniwersytetu Wrocławskiego powstają właśnie akademiki jakich w Polsce jeszcze nie było. Najmniejsze z nim mają zaledwie 12 metrów kwadratowych. Zapytacie, co można w nich zmieścić? Jak się okazuje dużo, a nawet więcej.
Jeśli kilkanaście metrów to dla nas zbyt mała powierzchnia do spokojnego życia, a nasze oczekiwania odstają nieco w przeciwną stronę, to znaleźć można naprawdę pokaźne lofty, czyli luksusowe mieszkania urządzone w dawnych poprzemysłowych budynkach. We Wrocławiu w słynnym Trójkącie Bermudzkim soft lofty powstają właśnie w budynku dawnej fabryki papieru z 1889 roku.
Największe wnętrza mają ponad 100 metrów kwadratowych, w dodatku można łączyć ze sobą mieszkania, tym samym zwiększając powierzchnię. Zachowano dziewiętnastowieczny styl fabryki, a więc ściany z surowej cegły kontrastujące z nowoczesnością mebli i sprzętu RTV.
A który styl Wam odpowiada? Loft czy mini kawalerka? Zapraszamy do komentowania :)