Logitech znalazł idealne zastosowanie ładowania bezprzewodowego

Ładowanie bezprzewodowe generalnie nadal postrzegane jest jako gadżet, dodatek - nadal jesteśmy uzależnieni od kabli. Ale może się to zmienić za sprawą Logitecha, który znalazł w końcu dla tej technologii idealne zastosowanie.

Ładowanie bezprzewodowe generalnie nadal postrzegane jest jako gadżet, dodatek - nadal jesteśmy uzależnieni od kabli. Ale może się to zmienić za sprawą Logitecha, który znalazł w końcu dla tej technologii idealne zastosowanie.

Ładowanie bezprzewodowe generalnie nadal postrzegane jest jako gadżet, dodatek - nadal jesteśmy uzależnieni od kabli. Ale może się to zmienić za sprawą Logitecha, który znalazł w końcu dla tej technologii idealne zastosowanie.

Pod marką Logitech G (a więc skierowaną do graczy i poweruserów) zaprezentowano właśnie system nazwany Powerplay, który jest pierwszym na świecie rozwiązaniem pozwalającym na ładowanie myszy bezprzewodowej w trakcie korzystania z niej. Tak, oznacza to, że już nigdy nie będziecie musieli przerywać gry by podłączyć się do stacji ładującej (lub szukać zamiennych baterii), gdy w myszce rozładuje się akumulator.

Reklama

Ładowanie takie jest możliwe dzięki podkładce o wymiarach 275 x 320mm, w której znajdują się rezonatory elektromagnetyczne, które generują pole energii nad podkładką. Wytworzony ładunek jest z kolei przekształcany w energię zasilającą akumulator w module Powercore, który można znaleźć w dedykowanych mu myszkach, takich jak na przykład zaprezentowane właśnie modele G903 i G703. Warte odnotowania jest, że system ten nie wpływa w żaden sposób na jakość transmisji danych i, co za tym idzie, wydajność myszki.

Cena? Powerplay dostępny ma być już jesienią w cenie 569 złotych, natomiast za pierwsze kompatybilne z nim myszki G903 i G703 zapłacić trzeba będzie odpowiednio 789 i 519 złotych. Tanio nie jest, ale nikt nie mówił, że będzie - to w końcu sprzęt dla maniaków.

Źródło/Zdj.: Logitech

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy