Maratończyk stracił obie nogi!

Dla maratończyków bieganie jest praktycznie całym ich życiem. Ich dwie nogi pozwalają im bowiem nie tylko na zdobycie stypendium szkolnego, czy szacunek pośród znajomych, ale także nieograniczony splendor, czy nawet medale olimpijskie dla swojego kraju. Jak bolesnym więc ciosem musi być dla takiego lekkoatlety fakt, że niejako z własnej winy pozbawił się swoich obu nóg?

Dla maratończyków bieganie jest praktycznie całym ich życiem. Ich dwie nogi pozwalają im bowiem nie tylko na zdobycie stypendium szkolnego, czy szacunek pośród znajomych, ale także nieograniczony splendor, czy nawet medale olimpijskie dla swojego kraju. Jak bolesnym więc ciosem musi być dla takiego lekkoatlety fakt, że niejako z własnej winy pozbawił się swoich obu nóg?

Dla maratończyków bieganie jest praktycznie całym ich życiem. Ich dwie nogi pozwalają im bowiem nie tylko na zdobycie stypendium szkolnego, czy szacunek pośród znajomych, ale także nieograniczony splendor, czy nawet medale olimpijskie dla swojego kraju. Jak bolesnym więc ciosem musi być dla takiego lekkoatlety fakt, że niejako z własnej winy pozbawił się swoich obu nóg?

Kenijczyk Marko Cheseto jest jednym z wielu maratończyków, którzy należą do uniwersyteckiego zespół lekkoatletycznego w Anchorage na Alasce. Zawodnik podobnie jak reszta jego rodaków swój wolny czas spędzał na długich treningach, polegających na biegu po trudnych terenach tamtego regionu. Pracownicy hotelu, w którym Kenijczyk mieszkał wiedzieli więc, że Marko często przebywa poza budynkiem, chcąc jeszcze bardziej poprawić swoją formę.

Reklama

Mimo wszystko ich zwątpienie stale rosło, kiedy po ponad dobie, odkąd maratończyk wyszedł biegać, student wciąż nie wrócił do swojego pokoju. Swoją obecność potwierdził dopiero po blisko 48 godzinach, kiedy to ledwo idąc zjawił się na progu hotelu. Okazało się, że Kenijczyk przez cały ten czas próbował biegać pomimo niemałej wysokości zalegającego śniegu!

Wskutek swojej niezbyt mądrej decyzji Cheseto dorobił się odmrożeń na całym ciele. Najgorzej ucierpiały jego nogi, z których nie można było zdjąć kompletnie już przymrożonych butów. Lekarze nie mieli wyjścia i musieli amputować obie nogi biegacza, które zostały mu odcięte tuż nad kostkami...

Służby medyczne wierzą jednak, że Marko będzie mógł zachować swoje ręce.

Źródło:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy