Mi Drone - pierwszy dron od Xiaomi

Firmy Xiaomi nie trzeba już raczej nikomu przedstawiać, bo także nad Wisłą jest ona już bardzo popularna dzięki swoim smartfonom (i nie tylko) oferującym doskonały stosunek jakości do ceny. A teraz producent ten chce dokonać rewolucji na rynku dronów, zaprezentował on ostatnio swoją pierwszą maszynę tego typu - Mi Drone.

Firmy Xiaomi nie trzeba już raczej nikomu przedstawiać, bo także nad Wisłą jest ona już bardzo popularna dzięki swoim smartfonom (i nie tylko) oferującym doskonały stosunek jakości do ceny. A teraz producent ten chce dokonać rewolucji na rynku dronów, zaprezentował on ostatnio swoją pierwszą maszynę tego typu - Mi Drone.

Firmy Xiaomi nie trzeba już raczej nikomu przedstawiać, bo także nad Wisłą jest ona już bardzo popularna dzięki swoim smartfonom (i nie tylko) oferującym doskonały stosunek jakości do ceny. A teraz producent ten chce dokonać rewolucji na rynku dronów, zaprezentował on ostatnio swoją pierwszą maszynę tego typu - Mi Drone.

Mi Drone jest quadkopterem, który wyposażony jest we wszystko czego potrzebujemy by kręcić powietrzne filmy - ma on na pokładzie baterię o pojemności 5100 mAh (która ma pozwalać na prawie pół godziny latania), obracający się w 360 stopniach statyw i kamerę Full HD lub 4K. Wersja ze słabszą kosztować ma 2499, a z mocniejszą 2999 juanów, czyli około 1500 i 1800 złotych. Dla porównania podobne produkty zachodnich producentów takich jak DJI kosztują prawie trzykrotnie więcej.

Reklama

A na tym nie koniec zalet drona Xiaomi, który dodatkowo punktuje dzięki swojej modularnej budowie - z łatwością sami wymienimy w nim moduł kamery czy wirnik, jeśli te ulegną uszkodzeniu. Do ustalania pozycji wykorzystuje on GPS i GLONASS, ale jeśli utraci połączenie to nie spadnie na ziemię - wykorzysta wtedy optyczny system by utrzymać się w powietrzu, a jeśli dojdzie do rozłączenia z pilotem maszyna automatycznie wróci do bazy (zrobi to także jeśli wykryje, że ma niski poziom naładowania baterii). Do tego oferuje on parę autonomicznych trybów latania - może samodzielnie startować i lądować, latać między wybranymi punktami czy unosić się nad ziemią.

Problemem póki co może być jedynie jego dostępność - na wersję 4K trzeba będzie poczekać przynajmniej do lipca. Niemniej i tak zapowiada się rewolucja na rynku bezzałogowych maszyn latających.

Zdj.: Xiaomi

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy