MIT pracuje nad wykorzystaniem wiatru jonowego

Inżynierowie z MIT pracują właśnie nad lepszym wykorzystaniem zjawiska wiatru jonowego - powstającego gdy pomiędzy dwiema elektrodami o różnej grubości przepływa prąd i przy odpowiednio wysokim napięciu generującego ciąg. Czy w przyszłości będziemy poruszać się jonolotami?

Inżynierowie z MIT pracują właśnie nad lepszym wykorzystaniem zjawiska wiatru jonowego - powstającego gdy pomiędzy dwiema elektrodami o różnej grubości przepływa prąd i przy odpowiednio wysokim napięciu generującego ciąg. Czy w przyszłości będziemy poruszać się jonolotami?

Inżynierowie z MIT pracują właśnie nad lepszym wykorzystaniem zjawiska wiatru jonowego - powstającego gdy pomiędzy dwiema elektrodami o różnej grubości przepływa prąd i przy odpowiednio wysokim napięciu generującego ciąg. Czy w przyszłości będziemy poruszać się jonolotami?

Zjawisko wiatru jonowego znane jest także jako ciąg elektrohydrodynamiczny i tak naprawdę zostało ono poznane już w latach 60. XX wieku. Od tego czasu praktycznie w tej dziedzinie nie nastąpił żaden postęp - a jedynymi zainteresowanymi zdawali się być maniacy budujący w garażach miniaturowe jonoloty z balsy i folii aluminiowej (filmik niżej).

Reklama

Działo się tak dlatego, gdyż naukowcy założyli po prostu, że ta metoda napędu będzie nieefektywna. Jest jednak zupełnie inaczej - nowe badania przeprowadzone na MIT wykazały, że silnik wykorzystujący zjawisko wiatru jonowego może być dużo bardziej wydajny niż konwencjonalny silnik odrzutowy - na jeden kilowat energii produkuje on 110 niutonów ciągu podczas gdy silnik odrzutowy - 2.

Silniki takie mogłyby być, zdaniem badaczy, używane do napędzania małych i lekkich pojazdów. Posiadają one taki plus, że są ciche i niewykrywalne w podczerwieni (nie produkują ciepła) - zatem mogłyby być idealne do niewykrywalnych maszyn latających.

Budowa takiego silnika jest zasadniczo prosta - wystarczą dwie elektrody - jedna w postaci cienkiego miedzianego drucika (górna) i druga - aluminiowa blaszka (dolna). Wokół górnej elektrody, ze względu na wysokie napięcie jonizacja zachodzi błyskawicznie, a jony są przyciągane do dolnej elektrody, gdzie depolaryzują się i są odpychane w dół - a same odpychają przy tym nie posiadające ładunku cząstki powietrza - co pcha całą konstrukcję ku górze.

Na razie problemem jest to, że aby wytworzyć więcej ciągu - konieczne jest stworzenie większej przerwy pomiędzy elektrodami - dlatego obecnie badacze wyobrażają sobie, że ewentualne samoloty z takimi silnikami byłyby praktycznie przez silnik otoczone.

Ale to nie jedyne potencjalne zastosowania - możliwe że za jakiś czas jonowy wiatr będzie chłodził wnętrzności naszych komputerów będąc rozwiązaniem bardziej wydajnym i cichszym niż wentylatory.

Źródło:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy