Moc w zupie ukryta!

Listopad to jeden z tych miesięcy, które wyjątkowo mocno nie sprzyjają wszelkim wysiłkom fizycznym uprawianym na świeżym powietrzu. Ze szczególną troską powinni w tym czasie zadbać o siebie lekkoatleci, którzy decydując się na trening w niesprzyjających warunkach często wystawiają się na działanie niekorzystnych warunków atmosferycznych. Na szczęście jest coś, co może nam w takich wypadkach bardzo dobitnie pomóc.

Listopad to jeden z tych miesięcy, które wyjątkowo mocno nie sprzyjają wszelkim wysiłkom fizycznym uprawianym na świeżym powietrzu. Ze szczególną troską powinni w tym czasie zadbać o siebie lekkoatleci, którzy decydując się na trening w niesprzyjających warunkach często wystawiają się na działanie niekorzystnych warunków atmosferycznych. Na szczęście jest coś, co może nam w takich wypadkach bardzo dobitnie pomóc.

Na tegoroczny listopad nawet najwięksi wrogowie jesienno-zimowego czasu nie powinni narzekać. Pogodę mamy ładną, często jest wręcz słonecznie, a że zimno... No cóż, każda pora roku ma swoje "uroki"...

Jednak nawet wówczas, gdy trafi się nam wyjątkowo mglisty, deszczowy i zimny dzień, nie musimy marznąć. Oto sprawdzony sposób na szybkie rozgrzanie się po spacerze w atmosferze pluchy i słoty - zupa.

Danie niedoceniane i często mylnie uważane za "gorszą" wersję obiadu. Mylnie, ponieważ jest cała masa zup mięsno-warzywnych, które nasycą nas niemniej niż tradycyjne drugie danie, a przy tym skutecznie rozgrzeją nasz przewód pokarmowy i sprawią, że będziemy mieli mniejszą ochotę na kaloryczne i tłuste przekąski. Najzdrowsze są oczywiście zupy warzywne, nagotowane na wywarze warzywnym lub mięsnym. W tym drugim przypadku pamiętać należy o wybieraniu raczej chudych rodzajów mięsa (np. drób). Popularne ostatnimi czasy stały się ułatwiające gospodyniom życie kostki bulionowe. Nie powinniśmy jednak po nie sięgać zbyt często, bo mięsa czy warzyw w nich niewiele, za to całkiem sporo soli, tłuszczu (także utwardzonego) oraz polepszaczy smaku z glutaminianem sodu na czele.

Żur to danie popularne w kuchni słowiańskiej

Jedynie okazjonalnym rozwiązaniem powinny być także gotowe zupy w proszku. "Zalewasz wrzątkiem, a po minucie czeka na Ciebie smaczne i gotowe danie" - kuszą producenci. Może jest to i smaczne (smak jest kwestią gustu), ale czy przez to warto narażać się na zjedzenie całkiem sporej ilości soli i mąki ze szczątkową ilością suszonych warzyw, których smak ma nam zastąpić nieśmiertelny E621?

Kiedy więc świeżych warzyw mamy jak na lekarstwo, a nasz organizm woła o solidną porcję witamin, najlepszym rozwiązaniem wydaje się być kupno mrożonych zestawów warzywnych. A w sklepach znajdziemy ich całkiem sporo. Na początek odrzućmy te, w których znajduje się jakikolwiek dodatek chemii. Mrożone warzywa (o ile są przechowywane prawidłowo) zachowują swój smak i wartości odżywcze o niebo lepiej od warzyw ususzonych lub konserwowych. Gotując zupę z dodatkiem mrożonki, należy pamiętać, aby warzywa dodać do wrzącej wody, gdyż zbyt długie gotowanie pozbawi je zarówno wartości odżywczych, jak i smaku. A nie ma przecież nic gorszego niż mdłe i pozbawione koloru jedzenie.

Zupy mają tę również zaletę, że możemy zmieniać ich smak poprzez różne kombinacje ulubionych ziół. Do warzywnych polecamy np. lubczyk, koperek lub pietruszkę (najlepiej świeże, ale poza sezonem świetnie sprawdzą się także suszone), smak pomidorowej ożywi bazylia, tymianek lub oregano, a pieczarkowa nabierze głębi smaku dzięki liściowi laurowemu i zielu angielskiemu. Warto też zdać się na własny gust i trochę poeksperymentować!

Każdą zupę możemy też urozmaicać, a dzięki temu czynić bardziej pożywną poprzez dodatki. Pomidorowa (ze sporą porcją likopenu, czyli substancji o działaniu antynowotwrowym) smakuje wyśmienicie zarówno z makaronem, jak i z ryżem. Ze względu na neutralny smak dobrze sprawdzi się w niej także kasza jaglana. Zarówno barszcz (świetny na poprawienie parametrów krwi), jak i grzybowa świetnie komponują się ze smakiem wigilijnych uszek z kapustą lub z grzybami. Rosół podać możemy z makaronem lub urozmaicić lanymi kluskami.

Pomidorowa i rosół to ulubione zupy Polaków*

Na koniec pozostaje nam jeszcze zaprawienie zupy. Tradycyjną śmietanę warto zastąpić mlekiem lub jogurtem. Będzie równie smacznie, ale zdrowiej!

Dla pragnących już teraz spróbować swych sił w gotowaniu, podajemy przepis na sycący i smaczny kapuśniak.

Potrzebujemy:

2 lub 3 litry wywaru z warzyw (ew. kostki bulionowe)

pół kg kiszonej kapusty

2 spore marchewki

1 dużą pietruszka

1 mała cebula

pół małego selera

200 g wędzonego boczku

pół łyżeczki kminku

pół łyżeczki majeranku

4 średnie ziemniaki

3 ziarenka ziela angielskiego

2 liście laurowe

sól i pieprz do smaku

3 łyżki przecieru pomidorowego

Przygotowanie:

Płuczemy kapustę (jeśli ktoś woli kwaśny smak - niekoniecznie). Następnie kroimy ją i dodajemy do gotującego się wywaru, liście laurowe, kminek, majeranek, ziele angielskie . Obieramy, myjemy i kroimy warzywa, a potem dodajemy do zupy. Pokrojony w drobną kostkę boczek smażymy na wolnym ogniu. Kiedy powstaną skwarki, dodajemy je do zupy. Pokrojoną na drobną kostkę cebulę smażymy na tłuszczu z boczku i również dodajemy do zupy. Zupę gotujemy pod częściowym przykryciem i na wolnym ogniu. Dodajemy do zupy przecier pomidorowy.

Kiedy zupa będzie już gotowa można ją doprawić pieprzem i solą. Przecier, boczek czy kapusta bardzo często są słone, więc trzeba uważać, aby z przyprawami nie przesadzić.

Jeśli lubicie gęsty kapuśniak - gotujcie go na 2 litrach wywaru, jeśli rzadszy to 3 litry płynu będą wystarczające.

Geekweek
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas