Moggi pociągnie za sobą Inter?

Od wczoraj piłkarskie Włochy żyją chyba tylko jednym wydarzeniem. Po tym jak 5 lat temu wyszło na jaw, że Juventus Turyn był zamieszany w aferę korupcyjną, Luciano Moggi doczekał się kolejnej, tym razem znacznie surowszej kary. Problem w tym, że sankcje mogą dosięgnąć jeszcze także inne kluby.

Od wczoraj piłkarskie Włochy żyją chyba tylko jednym wydarzeniem. Po tym jak 5 lat temu wyszło na jaw, że Juventus Turyn był zamieszany w aferę korupcyjną, Luciano Moggi doczekał się kolejnej, tym razem znacznie surowszej kary. Problem w tym, że sankcje mogą dosięgnąć jeszcze także inne kluby.

Od wczoraj piłkarskie Włochy żyją chyba tylko jednym wydarzeniem. Po tym jak 5 lat temu wyszło na jaw, że Juventus Turyn był zamieszany w aferę korupcyjną, Luciano Moggi doczekał się kolejnej, tym razem znacznie surowszej kary. Problem w tym, że sankcje mogą dosięgnąć jeszcze także inne kluby.

W 2006 roku piłkarska Europa przeżyła szok, po tym jak się okazało, iż w Serie A dochodziło do poważnych zjawisk korupcyjnych oraz nielegalnego obstawiania meczów. Głównym źródłem zepsucia miał wówczas być właśnie Luciano Moggi, który wtedy pełnił rolę dyrektora głównego w Juventusie Turyn. "Stara Dama" została więc pozbawiona mistrzowskich tytułów z 2005 oraz 2006 roku i skazano ją na karną degradację do Serie B. Z kolei sam Moggi otrzymał 5-letnią karę wykonywania jakiegokolwiek zawodu w obrębie włoskiej federacji.

Reklama

Dziś kiedy wspomniane 5 lat właśnie dobiegało końca, szefowie Włoskiego Związku Piłki Nożnej postanowili powrócić do całej sprawy i zadecydować o dalszym losie byłego dyrektora drużyny z Turynu. Decyzja okazała się jednogłośna, a kara chyba najwyższa z możliwych. Moggi dostał dożywotni zakaz pracy w którejkolwiek ze struktur krajowego związku futbolu. Identyczne kary otrzymali Antonio Giraudo i Innocenzo Mazzini, którym także udowodniono wszelkie winy.

Sam Moggi jednak nie potrafił się pogodzić z wyznaczoną mu karą i pyta retorycznie: "Dlaczego tylko mnie ukarano, skoro niemal wszystkie kluby postępowały wówczas w podobny sposób".

Według byłego dyrektora Juventusu, podobnych czynów dopuszczał się wtedy nawet wielki Inter Mediolan!

Po tym stwierdzeniu we Włoszech natychmiast wszczęto postępowanie badające, czy "Nerazzurri" faktycznie nie byli zamieszani w jakiekolwiek nielegalne akcje i czy rzeczywiście to im powinien być przyznany tytuł mistrza Serie A w 2006 roku. Przedstawiciele Interu oczywiście zarzekają się, iż ich klub jest niewinny, ale sama sprawa już zdążyła ruszyć.

Czy liga włoska 5 lat temu faktycznie mogła być dużo bardziej skorumpowana, niż to się do tej pory wydawało.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy