Mutu dożywotnio zbanowany!

Jeśli mielibyśmy wskazać największego idiotę w piłkarskim świecie (wyjątkowo wyłączając tym razem z zestawienia Mario Balotelliego) to najprawdopodobniej byłby to Adrian Mutu. Piłkarz znowu naraził się swojej rodzimej federacji, która tym razem nie zamierzała już się z nim cackać...

Jeśli mielibyśmy wskazać największego idiotę w piłkarskim świecie (wyjątkowo wyłączając tym razem z zestawienia Mario Balotelliego) to najprawdopodobniej byłby to Adrian Mutu. Piłkarz znowu naraził się swojej rodzimej federacji, która tym razem nie zamierzała już się z nim cackać...

Jeśli mielibyśmy wskazać największego idiotę w piłkarskim świecie (wyjątkowo wyłączając tym razem z zestawienia Mario Balotelliego) to najprawdopodobniej byłby to Adrian Mutu. Piłkarz znowu naraził się swojej rodzimej federacji, która tym razem nie zamierzała już się z nim cackać...

Chyba próżno szukać zawodnika w całej historii rumuńskiej piłki, który równie dobitnie zawalił sobie karierę jak Adrian Mutu. Były zawodnik takich klubów jak Inter Mediolan, Chelsea Londyn, Juventus Turyn i Fiorentina mógł u swoich stóp mieć cały świat. Jego kariera weszła w równię pochyłą w Londynie, kiedy wyszło na jaw, iż piłkarz zażywał kokainę. Po przymusowej przerwie od futbolu, która wynikała z zakazu międzynarodowej federacji piłki nożnej Mutu dostał kolejną szansę od losu i trafił pod skrzydła Juventusu Turyn.

Reklama

Tam jednak napastnik znowu wykazał się trudnym charakterem i klub pozbył się go na rzecz Fiorentiny. W ekipie "Violi" Rumun w końcu się uspokoił, poświęcając się znowu bardziej piłce nożnej aniżeli klubowym awanturom. Ostatnie dwa sezony były już jednak znacznie mniej udane dla reprezentanta Rumunii, który dodatkowo wdał się w bójkę z pewnym barmanem w jednym z klubów, toteż Fiorentina nie zdecydowała się na przedłużanie z nim kontraktu.

Wraz z dniem pierwszego lipca tego roku Mutu został piłkarzem włoskiej Cesceny, która w ubiegłym sezonie zajęła 15 lokatę we włoskiej Serie A. Nie minęło jednak nawet półtora miesiąca od przyjścia napastnika, a już Rumun już zdążył przynieść wstyd swoim nowym pracodawcom.

W ostatnią środę Mutu miał zagrać w towarzyskiej potyczce kadry Rumunii z ekipą San Marino. Miał, jednak nie zagrał. Wcześniej został bowiem odsunięty od składu, po tym jak w poniedziałkowy wieczór wybrał się z jednym z kolegów z reprezentacji (Gabriel Tamas - piłkarz angielskiego West Bromwich Albion) do tamtejszych nocnych klubów.

Dziś piłkarska federacja Rumunii zdecydowała się na wymierzenie kary obu piłkarzom i dożywotnio zdyskwalifikowała ich z udziału w meczach drużyny narodowej. Co więc jeszcze głupiego Mutu zdąży zrobić w swoich życiu? Możemy się tylko domyślać...

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy