Myli się tylko 1 sekundę na 15 miliardów lat
Nasza cywilizacja nie mogłaby istnieć bez pomiaru upływającego czasu. Dlatego tak ważne jest dla świata naukowego precyzyjne go odmierzanie. Były już zegary atomowe, później jeszcze dokładniejsze okazały się pulsarowe (z Polski), a teraz nadszedł "czas"...
Nasza cywilizacja nie mogłaby istnieć bez pomiaru upływającego czasu. Dlatego tak ważne jest dla świata naukowego precyzyjne go odmierzanie.
Były już zegary atomowe, później jeszcze dokładniejsze okazały się pulsarowe (), a teraz nadszedł "czas" powrotu do atomowego, który jest tak precyzyjny i myli się tak rzadko, że nawet sam Wszechświat jest za młody, by mógł to zweryfikować.
Naukowcy z Narodowego Instytutu Standaryzacji i Technologii przygotowali zegar oparty na kilku tysiącach atomów strontu, który jest tak stabilny, że myli się raz na 15 miliardów lat.
Atomy strontu umieszczone są w nim w kolumnie o długości 30 mikrometrów, podzielonej światłem lasera na 400 przegród.
Każde jego "tyknięcie" jest obliczane na podstawie 430 bilionów drgań atomów na sekundę. Ciekawostką jest fakt, że może on działać w temperaturze pokojowej.
Zbudowanie tak precyzyjnego zegara ma kluczowe znaczenie w świecie zaawansowanej komunikacji i technologii pozycjonowania GPS.
Natomiast w nauce będzie można jeszcze lepiej obliczyć przesunięcia grawitacyjne czy zaobserwować interakcje kwantowe pomiędzy atomami.
Jakby tego było mało, naukowcy są o krok od stworzenia relatywistycznej geodezji, która opera się na wykorzystaniu sieci zegarów w roli czujników grawitacyjnych do precyzyjnych i trójwymiarowych pomiarów kształtu Ziemi.
Możliwość wykrycia zmian grawitacyjnych na podstawie różnicy wysokości wynoszącej 1 centymetr, otwiera zupełnie nowe możliwości geodezyjne.
Póki co jednak zegar "napędzany" atomami strontu wymaga dalszych udoskonaleń, gdyż oferuje on przesunięcie na poziomie 2 centymetrów.