Myśliwy pozywa za brak zwierzyny

Mały polski akcent jaki pojawił się w światowych mediach. Pewien Polak, znany tylko jako Waldemar I., postanowił wybrać się na wycieczkę do Afryki aby zapolować na słonia. Słonia nie znalazł - postanowił pozwać biuro podróży.

Mały polski akcent jaki pojawił się w światowych mediach. Pewien Polak, znany tylko jako Waldemar I., postanowił wybrać się na wycieczkę do Afryki aby zapolować na słonia. Słonia nie znalazł - postanowił pozwać biuro podróży.

Mały polski akcent jaki pojawił się w światowych mediach. Pewien Polak, znany tylko jako Waldemar I., postanowił wybrać się na wycieczkę do Afryki aby zapolować na słonia. Słonia nie znalazł - postanowił pozwać biuro podróży.

Nasz bohater, żądny krwi dużego zwierza skierował swe kroki do niemieckiego biuro turystycznego - Jaworski Jagdreisen - które zajmuje się organizowaniem wycieczek łowieckich na czarny ląd.

Biuro wysłało go na safari do Zimbabwe - za które Waldemar zapłacił ok. 10 tysięcy dolarów. Nie udało się jednak podczas tej wyprawy znaleźć upragnionego króla dżungli.

Reklama

I pomimo, że biuro zorganizowało dla niego specjalnie drugie safari, podczas którego miał on więcej szczęścia, postanowił on pozwać je do sądu żądając przy tym 130 tysięcy dolarów rekompensaty.

Sąd ma się zebrać 15 lutego, aby rozstrzygnąć sprawę.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy