Nadchodzi europejski GPS

Już niedługo Europa będzie miała swój, w pełni sprawny, odpowiednik amerykańskiego systemu GPS, który nosi wdzięczną nazwę Galileo. Pomimo tego, że budowa systemu rozpoczęła się 10 lat temu, to dopiero dwa lata temu na orbitę zostały wyniesione pierwsze dwa satelity, a w ubiegłym roku kolejne dwa. Kilka dni temu udało się złapać tzw. fixa.

Już niedługo Europa będzie miała swój, w pełni sprawny, odpowiednik amerykańskiego systemu GPS, który nosi wdzięczną nazwę Galileo. Pomimo tego, że budowa systemu rozpoczęła się 10 lat temu, to dopiero dwa lata temu na orbitę zostały wyniesione pierwsze dwa satelity, a w ubiegłym roku kolejne dwa. Kilka dni temu udało się złapać tzw. fixa.

Już niedługo Europa będzie miała swój, w pełni sprawny, odpowiednik amerykańskiego systemu GPS, który nosi wdzięczną nazwę Galileo. Pomimo tego, że budowa systemu rozpoczęła się 10 lat temu, to dopiero dwa lata temu na orbitę zostały wyniesione pierwsze dwa satelity, a w ubiegłym roku kolejne dwa. Tym samym jest już ich cztery, a według planu docelowo ma być ich trzydzieści.

Po kilku miesiącach testów, dopiero kilka dni temu system Galileo odniósł swój pierwszy sukces. Inżynierom udało się bowiem złapać tzw. fixa, czyli określenie pozycji odbiorcy sygnału na powierzchni ziemi z dokładnością do 10 metrów. W tym przypadku było to laboratorium Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) w Holandii (ESTEC).

Reklama

W tym roku planowane jest wyniesienie kolejnych czterech satelitów. Oczywiście, gdy na orbicie znajdą się wszystkie planowane urządzenia, to dokładność określenia pozycji, bez problemu może zejść do wartości 10 centymetrów.

Jako, że jest to projekt Unii Europejskiej i przy budowie uczestniczą wszystkie kraje członkowskie, więc i Polacy mają w nim swój udział. Jakby tego było mało, jeden z satelitów będzie nosił nazwę Zofia.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy