Najbardziej dziurawe ręce w Belgii

Co łączy zespoły Anderlechtu Bruksela i Legii Warszawa? Pewna gra w dalszej fazie Ligi Europejskiej, bez względu na wyniki jutrzejszych spotkań. Co je różni? Golkiper Wojskowych nie popełnia tak głupich błędów jak bramkarz mistrza Belgii...

Co łączy zespoły Anderlechtu Bruksela i Legii Warszawa? Pewna gra w dalszej fazie Ligi Europejskiej, bez względu na wyniki jutrzejszych spotkań. Co je różni? Golkiper Wojskowych nie popełnia tak głupich błędów jak bramkarz mistrza Belgii...

Co łączy zespoły Anderlechtu Bruksela i Legii Warszawa? Pewna gra w dalszej fazie Ligi Europejskiej, bez względu na wyniki jutrzejszych spotkań. Co je różni? Golkiper "Wojskowych" nie popełnia tak głupich błędów jak bramkarz mistrza Belgii...

Ekipa z Anderlechtu okazała się bezkonkurencyjna w dotychczasowych startach w tegorocznej Lidze Europejskiej. Klub Marcina Wasilewskiego wygrał wszystkie cztery mecze, gdzie jego przeciwnikami były zespoły Lokomotivu Moskwa, AEK Ateny oraz dwukrotnie austriacki Sturm Graz. We wszystkich konfrontacjach najbardziej imponujący był fakt, że drużyna z Brukseli straciła w nich tylko jedną bramkę, co było zasługą fantastycznie broniącego Silvio Proto.

Reklama

28-letni Belg stał się jednak głównym pośmiewiskiem, kiedy to w ostatniej kolejce krajowej Pro League przepuścił piłkę, którą już praktycznie miał w rękach...

Mega-kiks uszedł jednak bramkarzowi płazem, gdyż jego zespół ostatecznie pokonał Zulte-Waregem 2:3, a pierwszą bramkę dla przyjezdnych zdobył Marcin Wasilewski.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy