Najbardziej egzotyczny materiał na Ziemi

W 1999 roku NASA wysłała sondę Stardust aby ta zebrała materiał z ogona komety 81P/Wild (znanej też jako Wild 2) i przy okazji próbkę pyłu międzygwiezdnego. Siedem cząsteczek tego drugiego, które udało się sondzie przywieźć z powrotem na Ziemię w 2006 roku, jest dziś uważane za najbardziej egzotyczny materiał na naszej planecie - pochodzi on bowiem spoza Układu Słonecznego.

W 1999 roku NASA wysłała sondę Stardust aby ta zebrała materiał z ogona komety 81P/Wild (znanej też jako Wild 2) i przy okazji próbkę pyłu międzygwiezdnego. Siedem cząsteczek tego drugiego, które udało się sondzie przywieźć z powrotem na Ziemię w 2006 roku, jest dziś uważane za najbardziej egzotyczny materiał na naszej planecie - pochodzi on bowiem spoza Układu Słonecznego.

W 1999 roku NASA wysłała sondę Stardust aby ta zebrała materiał z ogona komety 81P/Wild (znanej też jako Wild 2) i przy okazji próbkę pyłu międzygwiezdnego. Siedem cząsteczek tego drugiego, które udało się sondzie przywieźć z powrotem na Ziemię w 2006 roku, jest dziś uważane za najbardziej egzotyczny materiał na naszej planecie - pochodzi on bowiem spoza Układu Słonecznego.

Znajdujący się na pokładzie sondy instrument Stardust Interstellar Dust Collector (SIDC) działał niczym lep na muchy - miał on zbierać cały pył jaki wpadnie na sondę podczas jej lotu, a był on skierowany w kierunku gwiazdozbioru Wężownika. Zebranego pyłu było jednak bardzo niewiele (na początku nie wiedziano czy był jakikolwiek), dlatego po powrocie na Ziemię wykonano ponad milion zdjęć SIDC pod mikroskopem i rozesłano do naukowców, a także do zwykłych ludzi w programie Stardust@Home.

Reklama

Ponad 30 tysięcy osób przeczesywało ręcznie te fotografie co zakończyło się odnalezieniem siedmiu cząsteczek pyłu (kilkadziesiąt innych okazało się drobinami kosmicznych śmieci) - największe z nich miały średnicę tysięcznych części milimetra i ważyły po kilka pikogramów.

Pył międzygwiezdny mogliśmy już wcześniej analizować - docierał on do nas na przykład na meteorytach, lecz nie nadawał się wtedy zbytnio do badań nad samą naturą międzygwiezdnego pyłu, bo był dość mocno zmodyfikowany - stał się częścią składową tych kosmicznych kamieni.

Teraz mamy w swoich rękach pył ten w oryginalnym, nienaruszonym stanie dzięki czemu będziemy mogli mu się przyjrzeć dla odmiany nie z pomocą teleskopów lecz mikroskopów i być może dowiemy się jak dokładnie wygląda ośrodek międzygwiazdowy - a tym samym lepiej poznamy swoją własną przeszłość, w końcu z tego materiału 4.5 miliarda lat temu uformował się Układ Słoneczny.

Źródło:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy