Najbardziej znienawidzony trener w Anglii?

Steve Kean nie ma ostatnio zbyt dobrych notowań u fanów ekipy Blackburn Rovers. Prowadzony przez Szkota zespół spisuje się w obecnych rozgrywkach wręcz katastrofalnie, okupując przedostatnie miejsce w angielskiej Premier League. Nic więc dziwnego, że sympatycy klubu postanowili dodatkowo wyrazić swój i tak niemały już brak poparcia dla własnego szkoleniowca.

Steve Kean nie ma ostatnio zbyt dobrych notowań u fanów ekipy Blackburn Rovers. Prowadzony przez Szkota zespół spisuje się w obecnych rozgrywkach wręcz katastrofalnie, okupując przedostatnie miejsce w angielskiej Premier League. Nic więc dziwnego, że sympatycy klubu postanowili dodatkowo wyrazić swój i tak niemały już brak poparcia dla własnego szkoleniowca.

Steve Kean nie ma ostatnio zbyt dobrych notowań u fanów ekipy Blackburn Rovers. Prowadzony przez Szkota zespół spisuje się w obecnych rozgrywkach wręcz katastrofalnie, okupując przedostatnie miejsce w angielskiej Premier League. Nic więc dziwnego, że sympatycy klubu postanowili dodatkowo wyrazić swój i tak niemały już brak poparcia dla własnego szkoleniowca.

Choć liga angielska zanotowała dopiero 11 kolejek, fani Blackburn Rovers już zdążyli spisać ten sezon na straty. Sympatycy klubu już od dawna wyrażali swoją dezaprobatę z faktu, iż to właśnie Steve Kean pełni obecnie funkcję pierwszego trenera zespołu. Ciężko im się dziwić, skoro tylko w ostatnich 5 spotkaniach Blackburn wywalczyło tylko 5 punktów i na daną chwilę zajmuje przedostatnie miejsce w najwyższej klasie rozgrywkowej w Anglii.

Reklama

Jeszcze do niedawna, kibice klubu wyrażali swój sprzeciw wobec osoby szkoleniowca różnymi napisami oraz transparentami, które fani wnosili ze sobą na stadion. Klub jednak zdecydował się an szybką reakcję w tej sprawie i wprowadził zakaz wnoszenia jakichkolwiek wiadomości pisanych na mecze ligowe.

Wobec tego, sympatycy Blackburn szybko wynaleźli nowy sposób na przekazanie swojej wiadomości mediom. Wystarczyło tylko tysiąc funtów na opłacenie małego samolotu, który kilkakrotnie przeleciał nad stadionem z doczepionym transparentem do swojego ogona. Co było na nim napisane? Zobaczcie poniżej:

Prawda, że oryginalnie?

Źródło:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy