Najstarszy bramkarz świata

Pozycja bramkarza w piłce nożnej od lat cieszyła się największą długowiecznością pośród piłkarzy, choćby ze względu na fakt, iż jest to najbardziej stacjonarny sposób zaprezentowania swojej drużyny. Nic więc dziwnego, że historia pamięta golkiperów, którzy grali na najwyższym poziomie nawet po osiągnięciu 40-stki. Jednak czy którykolwiek z nich potrafił grać także w wieku 72 lat?

Pozycja bramkarza w piłce nożnej od lat cieszyła się największą długowiecznością pośród piłkarzy, choćby ze względu na fakt, iż jest to najbardziej stacjonarny sposób zaprezentowania swojej drużyny. Nic więc dziwnego, że historia pamięta golkiperów, którzy grali na najwyższym poziomie nawet po osiągnięciu 40-stki. Jednak czy którykolwiek z nich potrafił grać także w wieku 72 lat?

Pozycja bramkarza w piłce nożnej od lat cieszyła się największą długowiecznością pośród piłkarzy, choćby ze względu na fakt, iż jest to najbardziej stacjonarny sposób zaprezentowania swojej drużyny. Nic więc dziwnego, że historia pamięta golkiperów, którzy grali na najwyższym poziomie nawet po osiągnięciu "40-stki". Jednak czy którykolwiek z nich potrafił grać także w wieku 72 lat?

Pan Colin Lee po raz pierwszy kopnął piłkę w 1945 roku, kiedy to miał jeszcze zaledwie 6 lat. Wtedy jeszcze biegał na całej długości boiska byleby mieć w ogóle okazję pograć w futbol. Kiedy jednak w 1949 spróbował gry na bramce, nie potrafił już sobie wyobrazić grania na jakiejkolwiek innej pozycji.

Reklama

Jego nastawienie oraz zamiłowanie do piłki jest równie duże i dziś, gdzie pan Lee ma już na karku 72 lata. Dość powiedzieć, że zasłużony emeryt został wyróżniony niedawno przez właścicieli ligi angielskiej nagrodą o nazwie Barclays Community Sports Award. Wszystko dzięki temu, że niestrudzony staruszek po dziś dzień potrafi regularnie stawać między słupkami swojej amatorskiej drużyny, która jest ósmym klubem w przeciągu jego całej wieloletniej kariery.

Colin Lee przez całe życie grał w ekipach pochodzących z Northampton, gdzie obecnie reprezentuje drużynę weteranów:

" - Zazwyczaj gram po 20 minut w meczu, choć nie ukrywam, że wolałbym dłużej. Wciąż mam bowiem serce do futbolu jak wtedy, gdy miałem zaledwie 6 lat, ale ciało już rzadko kiedy pozwala na więcej".

72-latek słynie również z tego, że w 1974 roku założył niedzielny klub o nazwie Thorplands Club 81, który powstał z jego wspólnej inicjatywy z jego kolegami z RAF-u.

Jego ulubionym piłkarzem jest wciąż grający dla MU Ryan Giggs, zaś golkiperem, który najbardziej zapadł mu w pamięć był reprezentujący Anglię w latach 1949-1955 Bert Williams.

Źródło:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy