Najstarszy przypadek zespołu Downa

Archeolodzy pracujący we Francji odnaleźli właśnie coś co uważa się za najstarszy przypadek zespołu Downa - jest to szkielet dziecka, które zmarło około 1500 lat temu. Najciekawsze jest jednak to, że jego ułożenie sugeruje, iż nawet w tak wczesnym średniowieczu, w jednej z najbardziej mrocznych epok w dziejach, osoba z tym zespołem wad wrodzonych traktowana była z szacunkiem.

Archeolodzy pracujący we Francji odnaleźli właśnie coś co uważa się za najstarszy przypadek zespołu Downa - jest to szkielet dziecka, które zmarło około 1500 lat temu. Najciekawsze jest jednak to, że jego ułożenie sugeruje, iż nawet w tak wczesnym średniowieczu, w jednej z najbardziej mrocznych epok w dziejach, osoba z tym zespołem wad wrodzonych traktowana była z szacunkiem.

Archeolodzy pracujący we Francji odnaleźli właśnie coś co uważa się za najstarszy przypadek zespołu Downa - jest to szkielet dziecka, które zmarło około 1500 lat temu. Najciekawsze jest jednak to, że jego ułożenie sugeruje, iż nawet w tak wczesnym średniowieczu, w jednej z najbardziej mrocznych epok w dziejach, osoba z tym zespołem wad wrodzonych traktowana była z szacunkiem.

Odkrycia dokonano na cmentarzu spomiędzy V, a VI wieku naszej ery, który znajduje się nieopodal kościoła w Chalon-sur-Saône na wschodzie Francji. Odkryto tam zwłoki 94 osób w tym szkielet dość małego dziecka, którego czaszka wyraźnie wskazuje na fakt, że cierpiało ono z powodu zespołu Downa.

Reklama

Zwłoki dziecka ułożone są na plecach wzdłuż osi wschód-zachód z głową zwróconą na zachód, tak jak i pozostałe z kości znalezionych na cmentarzu. Pochowanie w taki sam sposób jak pozostałych mieszkańców wioski sugeruje, że dziecko - także podczas życia - traktowane było tak samo, nie spotkało się z żadną stygmatyzacją społeczną ze względu na swoje wady wrodzone.

Jak widać nawet 1500-letnie zwłoki są nam w stanie przekazać wartościową lekcję.

Źródło:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy