Najszybciej przyspieszający organizm świata

Gdzie występuje najszybciej przyspieszający organizm na Ziemi? Odpowiedzi nie musimy szukać daleko - wystarczy przyjrzeć się odchodom zwierząt roślinożernych. Tam też zamieszkują sobie często grzyby z rodzaju Pilobolus, które wykorzystują do rozsiewania nasion sposób znany jako ballochoria.

Gdzie występuje najszybciej przyspieszający organizm na Ziemi? Odpowiedzi nie musimy szukać daleko - wystarczy przyjrzeć się odchodom zwierząt roślinożernych. Tam też zamieszkują sobie często grzyby z rodzaju Pilobolus, które wykorzystują do rozsiewania nasion sposób znany jako ballochoria.

Gdzie występuje najszybciej przyspieszający organizm na Ziemi? Odpowiedzi nie musimy szukać daleko - wystarczy przyjrzeć się odchodom zwierząt roślinożernych. Tam też zamieszkują sobie często grzyby z rodzaju Pilobolus, które wykorzystują do rozsiewania nasion sposób znany jako ballochoria. Innymi słowy korzystają one z mechanizmów balistycznych, dzięki czemu ich zarodniki są w stanie przyspieszyć od 0 do prędkości 20 km/h w 2 mikrosekundy.

Dokładny mechanizm wyrzutu jest bardzo prosty - w sporangioforze po prostu rośnie ciśnienie osiągając bardzo wysokie wartości i następnie to ono prowadzi do wystrzelenia zarodni na odległość nawet 2 metrów.

Reklama

Zarodnik podczas wyrzucenia poddawany jest zatem przeciążeniu wynoszącemu 20000 G - aby człowiek przeżył coś takiego (no dobra - nie przeżyłby) musiałby zostać wystrzelony z prędkością stokrotnie wyższą od prędkości dźwięku, czyli około 122 tysięcy kilometrów na godzinę.

Zarodniki dzięki użyciu tego mechanizmu mogą być przez grzyba wyrzucane nawet na odległość dwóch metrów, co w zupełności wystarcza do przeniesienia się w nowe miejsce życia i podtrzymanie gatunku. Mechanizm ten jednak wykorzystywany jest także przez niektóre z pasożytów (o które w odchodach zwierzęcych nietrudno) - ich larwy przyczepiają się do zarodników i wykorzystują je jako źródło transportu w poszukiwaniu nowego żywiciela.

Poniżej możecie zobaczyć moment wyrzucenia zarodni uchwycony kamerą zwalniającą obraz 10 tysięcy razy.

 

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy