Naładujemy telefon chodząc?

24-letni Kenijczyk Anthony Mutua nie odkrył niczego rewolucyjnego. Wykorzystał on jednak obecną technologię do stworzenia cieniutkiego chipu z kryształów, który po umieszczeniu w podeszwie buta może naładować nasz telefon.

24-letni Kenijczyk Anthony Mutua nie odkrył niczego rewolucyjnego. Wykorzystał on jednak obecną technologię do stworzenia cieniutkiego chipu z kryształów, który po umieszczeniu w podeszwie buta może naładować nasz telefon.

24-letni Kenijczyk Anthony Mutua nie odkrył niczego rewolucyjnego. Wykorzystał on jednak obecną technologię do stworzenia cieniutkiego chipu z kryształów, który po umieszczeniu w podeszwie buta może naładować nasz telefon.

Opracowany przez niego układ wykorzystuje dobrze znany efekt piezoelektryczny - czyli po prostu pod wpływem nacisku kryształy generują elektryczność, która następnie jest zbierana i może zostać wykorzystana do ładowania urządzenia już podczas chodzenia jak też później.

Mutua twierdzi, że jego wynalazek może zostać umieszczony w dowolnym bucie - klapku czy adidasie, lecz gdy but się zużyje można go swobodnie przełożyć do nowego obuwia. Sam chip razem z zamocowaniem w bucie ma kosztować 46 dolarów, a do tego wynalazca dorzuca 2.5-letnią gwarancję.

Reklama

Na razie zaprezentował on swój produkt podczas tygodnia innowacji w Nairobi i otrzymał wsparcie od rządu w wysokości 6 tysięcy dolarów. Zarejestrował także swój pomysł w kenijskim urzędzie patentowym. Teraz liczy na wprowadzenie do produkcji masowej.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy