Nani zadecyduje o finale?
28 maja Sir Alex Ferguson stanie przed niepowtarzalną okazją odmiany biegu historii. Dokładnie dwa lata temu w wielkim finale Ligi Mistrzów Barcelona pokonała Manchester United 2:0. Teraz szkocki menadżer liczy, że rezultat będzie dokładnie odwrotny, a jego tajną bronią do tego ma być... Nani.
28 maja Sir Alex Ferguson stanie przed niepowtarzalną okazją odmiany biegu historii. Dokładnie dwa lata temu w wielkim finale Ligi Mistrzów Barcelona pokonała Manchester United 2:0. Teraz szkocki menadżer liczy, że rezultat będzie dokładnie odwrotny, a jego tajną bronią do tego ma być... Nani.
Szkoleniowiec "Czerwonych Diabłów" ma w swoim zespole wiele asów. Wayne Rooney, Javier Hernandez, Ryan Giggs, Dimitar Berbatov - to tylko niektóre nazwiska z bogatej talii Fergusona. Szkot jednak wie, że konfrontacja z Barceloną będzie jego największym wyzwaniem w tym sezonie.
Mimo wszystko trener MU wierzy, że to Blaugrana będzie schodziła z boiska pokonana. Angielski zespół w pewnym stylu rozprawił się z Schalke 04 Gelsenkirchen i w stosunku bramkowym 6:2 awansowali do wielkiego finału. I chociaż żadnego z tych goli nie strzelił działający w środku pola Nani, to właśnie na niego najbardziej teraz liczy Sir Alex.
Portugalczyk odkąd tylko przybył na stadion Old Trafford w 2007 roku jeszcze nigdy nie grał tak kluczowej roli jak w tym sezonie. Niemal wszystkie 31 spotkań jakie rozegrał w obecnych rozgrywkach zaczął w pierwszym składzie. Uzbieranie przez ten czas 9 bramek też nie należy do przypadków.
Dlatego Ferguson wierzy, że to właśnie Nani będzie najjaśniejszym piłkarzem w środkowej linii, która zdaniem Szkota będzie najistotniejszą strefą do wygrania finałowego spotkania Champions League. Czy słowa Sir Alexa się sprawdzą i to Portugalczyk zadecyduje o ostatecznym finale najważniejszego meczu w tym roku? Czekamy na Wasze opinie!
Swoją drogą, jeśli chcecie zobaczyć jak Nani trafia piłką w żywą tarczę, to zachęcam Was do odwiedzenia !