NASA buduje pierwszy marsjański samolot
NASA jeszcze w tym roku rozpocznie testy pierwszego samolotu, którego zadaniem będzie przelot nad powierzchnią planety, a następnie na niej wylądowanie. Badania nad małym samolotem, a w zasadzie szybowcem, są już prowadzone w instytucie Armstrong Flight...
NASA jeszcze w tym roku rozpocznie testy pierwszego samolotu, którego zadaniem będzie przelot nad powierzchnią planety, a następnie na niej wylądowanie. Badania nad małym samolotem, a w zasadzie szybowcem, są już prowadzone w instytucie Armstrong Flight Research Center.
Podczas testów, które odbędą się jesienią, maszyna o nazwie Prandtl-m zostanie wyniesiona na wysokość 30 tysięcy metrów ponad powierzchnię Ziemi, gdyż panują tam warunki podobne do tych na Marsie, a następnie już sam wyląduje on na ziemi.
Naukowcy sprawdzą w ten sposób, czy pomysł umieszczenia maszyny w kapsule wraz z nowym łazikiem, który poleci na Marsa pomiędzy 2022 z 2024 rokiem, ma w ogóle jakiś sens, i czy lepiej nie postawić na budowę większych konstrukcji, które udadzą się na tę planetę niezależnie.
Chodzi tu o to, że gdy łazik będzie lądował na Czerwonej Planecie, jeszcze w atmosferze (600 metrów nad powierzchnią) odczepi się od niego samolot, a następnie wykona 10 minutowy lot rozpoznawczy, w ramach którego porobi bardzo dokładne zdjęcia miejsca lądowania łazika i potencjalnych celów pod budowę przyszłej kolonii ludzkiej.
Rozpiętość skrzydeł samolotu powinna wynosić 60 centymetrów, a waga całości być mniejsza niż pół kilograma. W trakcie wyliczeń, musimy pamiętać, że marsjańska grawitacja to jedynie 38 procent grawitacji ziemskiej, więc pojazd może ważyć maksymalnie 1,180 kilograma, a na Marsie jego waga nie powinna przekroczyć pół kilograma. Zostanie on wykonany z materiałów kompozytowych, a dokładnie z włókna węglowego lub szklanego.
Pomysł budowy Prandtl-m powstał w głowach naukowców Ala Bowersa i Dave'a Bergera w trakcie przygotowań do warsztatów i praktyk dla studentów, którzy przybędą do NASA w trakcie wakacji.
Trzymamy kciuki za powodzenie tego projektu, ponieważ dzięki niemu w nasze ręce wpadnie więcej superdokładnych zdjęć powierzchni Czerwonej Planety, a co najważniejsze, będziemy mogli przyjrzeć się bliżej potencjalnym miejscom pod budowę pierwszej marsjańskiej bazy.