NASA przetestowała swój "latający talerz"

Ziemianie przejmą władzę nad marsjańskim niebem, i to przy pomocy "latających talerzy". To nie scenariusz filmu o kosmitach, tylko jeden z najważniejszych elementów kolonizacji Czerwonej Planety. NASA przetestowała z powodzeniem LDSD...

Ziemianie przejmą władzę nad marsjańskim niebem, i to przy pomocy "latających talerzy". To nie scenariusz filmu o kosmitach, tylko jeden z najważniejszych elementów kolonizacji Czerwonej Planety.

NASA przetestowała z powodzeniem LDSD (Low-Density Supersonic Decelerator), czyli pojazd, który swoim wyglądem przypomina właśnie "kosmiczny spodek". Naukowcy z Jet Propulsion Laboratory w Pasadenie, chcą teraz wykorzystać to urządzenie do kolonizacji Marsa.

LDSD będzie transportował, z orbity na powierzchnię, niezbędne do przeżycia zaopatrzenia dla przyszłych kolonizatorów. Tylko tak bowiem będą mogli oni normalnie funkcjonować na tej obcej i niegościnnej planecie.

Podczas testu, który odbył się na Hawajach, balon stratosferyczny wyniósł pojazd na wysokość 40 kilometrów. Następnie "spodek" odłączył się od balonu i dzięki mocy własnych silników, tak jak zakładano, osiągnął pułap 54 kilometrów.

Na tej wysokości zostały przeprowadzone niezwykle istotne eksperymenty, także z udziałem dwóch technologii, które nazwane zostały: Supersonic Inflatable Aerodynamic Decelerator (SIAD) oraz Supersonic Disk Sail Parachute.

Pierwsza z nich jest kevlarowym kołnierzem, którego zadaniem będzie spowolnienie procesu lądowania (hamowania atmosferycznego) na powierzchnia Marsa, co przełoży się na większą oszczędność paliwa. Natomiast druga, to po prostu nowy rodzaj spadochronu, który jest największym w historii NASA, gdyż ma średnicę aż 30 metrów.

LDSD ma być gotowy do roku 2018 i, według planów NASA, będzie wykorzystany w planowanych na kolejną dekadę misjach kolonizacyjnych.

Geekweek
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas