NASA rozbiła sondę na Księżycu

We wrześniu zeszłego roku na orbitę Księżyca trafiła sonda LADEE (Lunar Atmosphere and Dust Environment Explorer), która na naszym satelicie wykonała szereg najróżniejszych badań. Najciekawsze jest jednak to jak NASA postanowiła skończyć jej żywot - rozbijając ją o powierzchnię Srebrnego globu.

We wrześniu zeszłego roku na orbitę Księżyca trafiła sonda LADEE (Lunar Atmosphere and Dust Environment Explorer), która na naszym satelicie wykonała szereg najróżniejszych badań. Najciekawsze jest jednak to jak NASA postanowiła skończyć jej żywot - rozbijając ją o powierzchnię Srebrnego globu.

Wyniesiona w kosmos przez rakietę Minotaur V sonda miała na Księżycu zbadać gęstość i skład bardzo rzadkiej atmosfery Księżyca zanim zostanie ona zaburzona przez człowieka, sprawdzić co było przyczyną rozproszenia światła dziesiątki kilometrów nad powierzchnią Księżyca na fotografiach wykonanych przez członków misji Apollo oraz zbadanie częstości uderzeń cząstek pyłu i ich wielkości co miało pomóc w projektowaniu przyszłej bazy księżycowej. Z pomocą sondy udało się także skutecznie przetestować technologię nowej, bardzo szybkiej komunikacji laserowej.

Wszystko to udało się sondzie wykonać bezbłędnie, a gdy zaczęło jej się kończyć paliwo kontrola naziemna rozpoczęła proces sprowadzania jej ku powierzchni Księżyca. Impakt nastąpił w piątek z prędkością niemal 6 tysięcy kilometrów na godzinę, a zatem sonda rozpadła się na drobne kawałki, a możliwe, że nawet wyparowała - podczas zderzenia przy takiej prędkości powstała bowiem ogromna temperatura.

Nie znaczy to jednak, że po zderzeniu nie ma śladu - pozostał po tym dość duży krater, jednak i tak nie zobaczymy go z Ziemi - znajduje się on bowiem po ciemnej stronie Księżyca.

Źródło:

Geekweek
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas