NASA zapowiada 6 dni ciemności...

W sieci krąży filmik, w którym szef NASA ostrzega przed czekającym nas kataklizmem. Zgodnie z towarzyszącą mu informacją, w grudniu nadejdzie tydzień ciemności, który może zrujnować naszą cywilizację. Czy rzeczywiście mamy się czego obawiać?

W sieci krąży filmik, w którym szef NASA ostrzega przed czekającym nas kataklizmem. Zgodnie z towarzyszącą mu informacją, w grudniu nadejdzie tydzień ciemności, który może zrujnować naszą cywilizację. Czy rzeczywiście mamy się czego obawiać?

W każdym miesiącu w internecie pojawia się przerażający viral. To nowa forma łańcuszka, który ma za zadanie obiec całą kulę ziemską i przy tym przerażać każdego, kto ma z nim do czynienia. We wrześniu internet wrzał po sfałszowanej prognozie zimy stulecia w Stanach Zjednoczonych.

Tymczasem koniec października przynosi nam viral dotyczący każdego mieszkańca Ziemi. Jego głównym elementem jest zlepek wypowiedzi Charlesa Boldena, szefa NASA, który ma wieścić nadciągający kataklizm. Jest to oczywiście sprytnie zmontowany materiał, który opatrzony jest zapowiedzią zbliżającego się tygodnia ciemności.

Reklama

Miałby on wystąpić między 16 a 22 grudnia. Przyczyną zaciemnienia miałby być gigantyczny, największy od 250 lat rozbłysk na Słońcu, który uszkodzi satelity i sieć energetyczną. Jakby tego było mało, to jeszcze Ziemia zostanie opleciona przez pierścień pyłu i fragmentów planetoidy, który ma ograniczyć docieranie do powierzchni ziemi aż 90 procent promieni słonecznych. Czy wyjdziemy z tego cało? Tego nikt nie wie.

NASA oświadczyła, że z nagraniem nie ma nic wspólnego i jest to zwyczajna mistyfikacja. Jednak naukowcy zaznaczają, że w każdej plotce jest ziarenko prawdy. Owy katastrofalny w skutkach wybuch na Słońcu jest możliwy, choć oczywiście nikt nie jest w stanie przewidzieć, a tym bardziej mniej 100-procentowej pewności, że zdarzy się właśnie w tych dniach.

Ponura wizja oparta jest na kilku popularnych przepowiedniach, które wskazują na trzy dni ciemności, które miałyby zapowiadać nadejście końca świata. Ich przyczyna była bardzo różna, od zmiany biegunów ziemskich, czyli tzw. "wywrócenia się Ziemi na bok", aż po uderzenie planetoidy w Księżyc, co miałoby stworzyć pierścień pyłu i szczątków, a także zaburzyć grawitację do tego stopnia, że Ziemia miałaby zmienić oś obrotu.

Każde z tych zjawisk jest teoretycznie możliwe. Jednak zgodnie z oficjalnymi informacjami, żadna planetoida w naszej okolicy w tych dniach się nie znajdzie, chyba, że viral bazuje na teoriach spiskowych, wedle których takie informacje są przed ludnością ukrywane.

Olbrzymi rozbłysk na Słońcu potencjalnie mogłaby wywołać plama o numerze 2192, która przed kilkoma dniami znalazła się naprzeciw Ziemi. Musiałaby jednak przetrwać aż dwa cykle obrotu Słońca wokół własnej osi, a więc 2 miesiące. Zdarzało się, że duże kompleksy plam wracały po jednym pełnym obrocie Słońca, ale nie po dwóch.

W ostatnim czasie internet aż kipi przerażającymi proroctwami końca świata. Żyjemy na planecie na której w przeszłości działy się zjawiska jeżące włosy na głowie, ale nawet śmierć tysięcy czy milionów ludzi, zagłady całego naszego gatunku nie spowodowały. Czy tym razem będzie inaczej? O tym przekonamy się 16 grudnia.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama