Nauka wyjaśnia krok Putina

Istnieje taki odłam neurologii, którego przedstawiciele zajmują się naszym krokiem, a na podstawie obserwacji tego jak chodzimy są w stanie wysnuć ciekawe wnioski - na przykład mogą stwierdzić czy przeszliśmy delikatny udar, o którym nie wiemy, albo czy grozi nam choroba Parkinsona. Ostatnio wzięli oni pod lupę rosyjskich polityków i twierdzą, że udało im się odkryć sekret kroku Władimira Putina.

Istnieje taki odłam neurologii, którego przedstawiciele zajmują się naszym krokiem, a na podstawie obserwacji tego jak chodzimy są w stanie wysnuć ciekawe wnioski - na przykład mogą stwierdzić czy przeszliśmy delikatny udar, o którym nie wiemy, albo czy grozi nam choroba Parkinsona. Ostatnio wzięli oni pod lupę rosyjskich polityków i twierdzą, że udało im się odkryć sekret kroku Władimira Putina.

To, że rosyjskie władze chodzą w specyficzny sposób, nie jest niczym nowym - wywiady zachodnich państw poświęcały nawet temu zagadnieniu sporo uwagi starając się odkryć czy jakieś ukrywane schorzenia nie męczą Władimira Putina. Chodzi tu o charakterystyczny, mocno ograniczony ruch prawego ramienia, który wygląda dość nienaturalnie. Czy to udar czy może początek choroby Parkinsona?

Portugalsko-włosko-holenderskiemu zespołowi naukowców udało się znaleźć jeszcze ciekawsze wyjaśnienie takiego sposobu chodzenia. Otóż trafili oni na poradnik używany niegdyś do treningu oficerów KGB, w którym uczono ich specjalnej metody chodzenia - nieco bokiem do kierunku chodu, z jedną ręką gotową do sięgnięcia po broń. Miałoby to sens, bo Władimir Putin w przeszłości służył w KGB, dlatego też naukowcy poszukiwali podobnych śladów w krokach innych rosyjskich polityków i ku wielkiemu zdziwieniu potwierdziło się, że podobnie chodzą inni tamtejsi oficjele - premier Dmitrij Miedwiediew, wicepremier Siergiej Iwanow czy były minister obrony narodowej Rosji Anatolij Sierdiukow.

Prawdopodobne zatem jest, że politycy ci, nawet jeśli nie należeli do KGB, to przeszli szkolenie w FSB, na którym nauczono ich posługiwania się bronią i szeroko pojętej samoobrony. Krok ten określono mianem "chodu rewolwerowca" (gunslinger's gait), bo jest on charakterystyczne także dla postaci z westernów.

I choć badania zostały opublikowane w świątecznym, nie do końca poważnym (to taka tradycja) wydaniu prestiżowego magazynu British Medical Journal to były one jak najbardziej poważne - wiedza o kroku rewolwerowca pozwoli innym neurologom szybsze wykluczenie problemów neurologicznych pacjenta diagnozowanego na podstawie analizy chodu.

Źródło:

Geekweek
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas