Neil Gaiman "Ocean na końcu drogi" – recenzja

Neil Gaiman to człowiek, którego trudno zdefiniować i zaklasyfikować. Na jego dorobek twórczy składa się mnóstwo projektów z rozmaitych dziedzin pisarskich. Można powiedzieć – Gaiman to znakomity pisarz, ale jaka to będzie krzywda dla jego talentu!

Neil Gaiman to człowiek, którego trudno zdefiniować i zaklasyfikować. Na jego dorobek twórczy składa się mnóstwo projektów z rozmaitych dziedzin pisarskich. Można powiedzieć – Gaiman to znakomity pisarz, ale jaka to będzie krzywda dla jego talentu!

Neil Gaiman to człowiek, którego trudno zdefiniować i zaklasyfikować. Na jego dorobek twórczy składa się mnóstwo projektów z rozmaitych dziedzin pisarskich. Można powiedzieć – Gaiman to znakomity pisarz, ale jaka to będzie krzywda dla jego talentu!

Jest to więc, światowej sławy pisarz, scenarzysta, reżyser, autor tekstów piosenek, scenarzysta komiksowy. Uznany przez krytyków i kochany przez czytelników jest laureatem kilkudziesięciu międzynarodowych nagród. Jego powieści „Koralina”, „Gwiezdny pył” i „Amerykańscy bogowie” zostały sfilmowane. „Amerykańscy bogowie” to serial wyprodukowany przez HBO, którego emisja 6 sezonów zapowiadana jest na jesień 2013.

Reklama

Twórczość Neila Gaimana zawsze oceniałem bardzo wysoko, dlatego nowa powieść od razu znalazła się na moim czytelniczym celowniku. Od początku bardzo intrygował mnie jej tytuł - „Ocean na końcu drogi”. Bohaterem książki jest mój równolatek, mężczyzna po czterdziestce. Jego powrót w rodzinne strony, powoduje nawrót wspomnień, takich które zapadają w pamięć na całe życie. Cofamy się do czasów, gdy główny bohater jest siedmioletnim chłopcem, a lokator mieszkający w domu jego rodziców popełnia samobójstwo. To z kolei zbudziło ze snu siły zła. Jedynym ratunkiem okazują się trzy kobiety mieszkające nieopodal...

Najnowsza powieść Gaimana to bajka, ale taka bardziej dla dorosłych. Próżno szukać tu baśniowych klimatów. Autor daje nam za to wielce trafną i niestety smutną analizę dorosłości. Oczami siedmioletniego chłopca widzimy to, czego w codziennej pogoni za pracą, pieniędzmi, zmęczeniu i medialnym szumem, nie jesteśmy już w stanie dostrzec. Wchodząc w dorosłość ginie w nas dziecko, zatracamy też swoje ja i chęć do badania świata. Lubimy chodzić prostymi i dobrze znanymi ścieżkami i wcale nie w głowie nam zbaczanie ze znanego szlaku, aby poznać coś nowego. Staramy się żyć i pozostawić coś po sobie, walczymy z przemijaniem i nieubłaganie cykającym zegarem życia.

Jest w tej powieści także optymizm. Wiara w przyjaźń i poczucie siły jaką daje nam zaufanie i oparcie w drugim człowieku.

Jest w tej powieści także o wielkiej sile, która konieczna jest nam do walki z mrokiem czającym się w każdym z nas.

Gaiman dał popis swojej, znanej wielbicielom jego talentu, umiejętności kreowania niesamowitych historii, dziejących się na styku światów – realnego i fikcji, przemieszanej z magią. Ma on genialne pomysły na fabułę i tworzenie postaci oraz miejsc. Przecież tytułowy ocean, jest tylko zwykłym oczkiem wodnym. Jednak wszystko zależy jak i kto na niego patrzy. Niektórzy po prostu nie są w stanie dostrzec nierealnych cech tego bajorka. Okazuje się, że tylko trzy kobiety - babcia, matka i córka są w stanie pomóc bohaterowi książki w walce z potworem, próbującym opanować jego rodzinny dom.

Lekturę „Oceanu” można potraktować jak zerknięcie w zwierciadło prawdy. Dzięki niemu dowiemy się, ile dziecka w nas zostało i jak dorosłość wdarła się w nasze dusze.

Narracja jest jak zwykle wciągająca. Jest tu odrobina grozy. Z pewnością nie będziecie się nudzić.

Wielu ludzi przyrównuje „Ocean na końcu drogi” do „Koraliny”, starając się wykazać w ten sposób słabość, czy może nawet wtórność nowego dzieła Gaimana. Moim zdaniem, opisywana przeze mnie powieść, jest zdecydowanie bardziej metafizyczna niż "Koralina", ale też z pewnością lżejsza od "Amerykańskich bogów".

Wyżej napisałem, że jest to powieść dla dorosłych. W sumie to jednak nie ma przeciwwskazań, aby po tę książkę sięgnęli też młodsi czytelnicy. Jedynym momentem mogącym budzić wątpliwości jest scena z seksem, ale pokazano ją oczami naiwnego, siedmioletniego dziecka, a więc nie oczekujcie tu pikanterii. Tak więc, jeśli uważacie, że Wasze dziecko jest już dojrzałym czytelnikiem i udźwignie trudniejszą literaturę, to spokojnie możecie próbować.

Podsumowując - „Ocean na końcu drogi”, w której zakochali się wszyscy moi znajomi. Co ciekawe, wielu z nich nawet nie wiedziało o premierze. Jednak każdy, kto wrócił z nią do domu z księgarni, wtopił się w lekturę bez reszty. Książka jest bajeczna, napisana po mistrzowsku, dająca mnóstwo przemyśleń i niesamowitych chwil. Piękna, magiczna opowiastka. Jestem przekonany, że niedługo do niej powrócę.

Notka wydawnicza:

Premiera książki odbyła się 9.10.2013.

Wydawnictwo: Mag

Tytuł: Ocean na końcu drogi

Autor: Neil Gaiman

ISBN: 978-83-7480-386-1

Tłumaczenie: Paulina Braiter

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy