"Nie" dla naturalizacji
Naturalizacja piłkarzy jest w dzisiejszych czasach coraz częściej występującym zjawiskiem. Samo rozdawanie paszportów staje się kwestią z każdym dniem bardziej kontrowersyjną, a liczba przeciwników takich akcji chyba zaczęła przeważać.
Naturalizacja piłkarzy jest w dzisiejszych czasach coraz częściej występującym zjawiskiem. Samo rozdawanie paszportów staje się kwestią z każdym dniem bardziej kontrowersyjną, a liczba przeciwników takich akcji chyba zaczęła przeważać.
W polskich mediach jeżeli chodzi przydzielenie obywatelstwa najczęściej przewija się nazwisko Manuela Arboledy, który jest postrzegany jako złote rozwiązanie dla lewej obrony reprezentacji Polski. Sprawa nabrała jeszcze większego rozgłosu wobec poważnej i długotrwałej kontuzji Sebastiana Boenischa, który notabene także jest "z odzysku".
Jednak defensor Werderu Brema przynajmniej faktycznie posiada polskie korzenie, które go do biało-czerwonej koszulki rzeczywiście upoważniają. Zgoła inaczej wygląda sprawa z Arboledą, który stara się o obywatelstwo z racji spędzenia w Polsce wymaganej w tym celu liczby lat. Czy coś poza tym łączy Manuela z naszym krajem? Owszem - ma żonę Polkę.
Mimo wszystko liczba przeciwników Kolumbijczyka w naszej kadrze powoli zaczyna rosnąć. Część kibiców nawet niekoniecznie przejmuje się słabymi wynikami ekipy Smudy i mówi wprost, że uczciwiej by było przegrać mając w reprezentacji rodowitych Polaków, niż wygrać dzięki zawodnikami "z odzysku".
Bo tak jak każdy chciałby zobaczyć wygrywającą drużynę narodową, tak nie wszyscy godzą się na to, by było to osiągane za każdą cenę. Bo prawda jest taka, że piłkarzy mamy. Tylko ich poziom jest inny niż byśmy chcieli. To jednak powinna być motywacja do jeszcze cięższej pracy, aniżeli do robienia sobie dróg na skróty poprzez rozdawanie naszych paszportów na prawo i lewo.
A jakie jest wasze zdanie w tej kwestii?