Nie przegapcie pełni mini-Księżyca i pięknych spadających gwiazd
Najbliższe noce zapowiadają się wyjątkowo emocjonująco. Pogoda będzie sprzyjać, więc w żadnym razie nie możecie przegapić pełni mini-Księżyca oraz deszczu spadających gwiazd. Przygotowaliśmy dla Was poradnik, z którego dowiecie się jak, gdzie i kiedy obserwować...
Dwie najbliższe noce koniecznie zarezerwujcie sobie na obserwację nieba. Pogoda będzie sprzyjać, bo niebo powinno być pogodne, ale niestety, temperatury będą niskie. Na nocne obserwacje poza domem zabierzcie ze sobą ciepłą odzież i termos z gorącym napojem, bo niewykluczone są przymrozki.
Pełnia mini-Księżyca
Orbita Księżyca otaczająca Ziemię nie jest idealnie okrągła, lecz przypomina elipsę, dlatego raz Księżyc jest bliżej, a raz dalej od nas. Zmiany nie są duże, bo różnica w odległości sięga 50 tysięcy kilometrów, ale jednak tarcza Srebrnego Globu zmienia swoją średnicę na nocnym niebie, co po raz pierwszy opisał niemiecki astronom Johannes Kepler w 1609 roku.
Dla astrofotografów to zjawisko warte uwiecznienia. Najbliższą taką okazję będziemy mieć już najbliższej nocy z czwartku na piątek (21/22.04), bo Księżyc znajdzie się wówczas w najmniejszej pełni w tym roku.
Porównanie widocznej z Ziemi tarczy Księżyca podczas super pełni (po prawej) i mini pełni (po lewej).
Co to oznacza? Księżyc będzie o 15 procent mniejszy i o 32 procent bledszy niż podczas największej pełni, tzw. super-Księżyca, która będzie miała miejsce w listopadzie.
Dlaczego? Ponieważ różnica czasowa między znalezieniem się Księżyca w apogeum, a więc w punkcie swojej orbity najdalszym od Ziemi, a znalezieniem się pełni, czyli na jednej linii z Ziemią i Słońcem, wyniesie zaledwie 13 godzin. To pierwsze zjawisko będzie miało miejsce dzisiaj o godzinie 18:06, gdy Księżyc oddali się od nas na odległość 406350 kilometrów, a to drugie jutro (22.04) o godzinie 7:25.
To będzie pełnia najmniejszego Księżyca, a więc najdalszego od Ziemi, na przestrzeni następnych 14 lat. Jeśli więc przegapimy ten widok, to następna okazja zdarzy się dopiero 10 grudnia 2030 roku, o ile dopisze wtedy pogoda.
Księżyc podczas pełni. Fot. Alamelu Sundaramoorthy.
Kwietniowa pełnia nazywana jest Pełnią Różowego Księżyca. Różowy kolor ma związek z kwitnącymi roślinami, a dokładniej z floksem, zwanym płomykiem, który często porasta miejsca szczególnie ważne dla Indian z Ameryki Północnej.
Jednak po sieci krąży plotka, że tarcza Księżyca podczas pełni będzie zielona. Zdarza się oczywiście, że bywa krwisto czerwona, na skutek odbijania się od Księżyca czerwonej poświaty otaczającej ziemską atmosferę, ale dzieje się to tylko podczas całkowitego zaćmienia Srebrnego Globu. Kolor zielony jest niemożliwy.
Deszcz spadających gwiazd
Pełnia mini-Księżyca to nie jedyne zjawisko astronomiczne warte obserwowania i fotografowania. Drugie może się okazać jeszcze bardziej widowiskowe, bo będzie to deszcz spadających gwiazd. Nastąpi on w nocy z czwartku na piątek (21/22.04) oraz z piątku na sobotę (22/23.04).
W drugiej połowie nocy, a zwłaszcza nad ranem, warto spojrzeć w niebo w kierunku gwiazdy Wega w konstelacji Lutni, a więc bardzo wysoko nad południowo-wschodni horyzont z dala od świateł miejskich. Pojawią się tam meteory z roju Lirydów.
W ciągu godziny możemy zobaczyć około 20 zjawisk. Meteory, które wchodzić będą w ziemską atmosferę z prędkością około 50 kilometrów na sekundę, są związane z Kometą Thatchera (C/1861 G1), która ostatni raz odwiedziła nas latem 1861 roku pozostawiając po sobie materiał skalny.
Te drobne kamyki spalając się wysoko nad naszymi głowami dadzą fascynujący spektakl. Nie wiemy czy czeka nas jednak równie wielkie widowisko, co w 1982 roku, gdy w ciągu godziny można było zaobserwować nawet 90 meteorów. Trzymamy jednak za to kciuki.