Niebo czarne od dronów

Widzieliście kiedyś plagę szarańczy? Jeśli tak, to wyobraźcie sobie taką plagę nad metropolią, tylko zamiast szarańczy niech będą to tysiące latających dronów. Brzmi przerażająco? Nie dla Michaela Bloomberga, obecnego burmistrza Nowego Jorku.

Widzieliście kiedyś plagę szarańczy? Jeśli tak, to wyobraźcie sobie taką plagę nad metropolią, tylko zamiast szarańczy niech będą to tysiące latających dronów. Brzmi przerażająco? Nie dla Michaela Bloomberga, obecnego burmistrza Nowego Jorku.

Widzieliście kiedyś plagę szarańczy? Jeśli tak, to wyobraźcie sobie taką plagę nad metropolią, tylko zamiast szarańczy niech będą to tysiące latających dronów. Brzmi przerażająco? Nie dla Michaela Bloomberga, obecnego burmistrza Nowego Jorku.

Już za pięć lat tą jedną z największych metropolii świata ma patrolować z  powietrza tysiące dronów uzbrojonych w czujniki oraz kamery identyfikujące twarze mieszkańców na podstawie baz danych o ludności. Bezzałogowe maszyny będą rozlokowane nad najbardziej strategicznymi i niebezpiecznymi częściami miasta.

Reklama

Burmistrz Wielkiego Jabłka jest pewien, że drony przyczynią się do znaczącego wzrostu bezpieczeństwa na ulicach metropolii. Twierdzi również, że czy nam się to podoba, czy nie, nikt nie jest w stanie powstrzymać rozwoju takiej formy kontroli ludności, bo to po prostu znak czasów.

Oczywiście mieszkańcy są stanowczo przeciwni takim działaniom, ponieważ  już wszelkimi sposobami obdziera się ich z prywatności, a w przyszłości już w ogóle nie będą mogli czuć się wolni i niekontrolowani.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy