Niedługo startuje pierwszy satelita Planetary Resources

Niemal równo 3 lata zawiązana została firma Planetary Resources, za którą stoi między innymi reżyser James Cameron czy Larry Page z Google, i która ma zamiar wydobywać wartościowe metale i minerały z planetoid. I, mimo że długo nie było o niej słuchu nie znaczy to, że projekt umarł - w czerwcu wystrzelić ma ona swojego pierwszego satelitę.

Niemal równo 3 lata zawiązana została firma Planetary Resources, za którą stoi między innymi reżyser James Cameron czy Larry Page z Google, i która ma zamiar wydobywać wartościowe metale i minerały z planetoid. I, mimo że długo nie było o niej słuchu nie znaczy to, że projekt umarł - w czerwcu wystrzelić ma ona swojego pierwszego satelitę.

Niemal równo 3 lata zawiązana została firma Planetary Resources, za którą stoi między innymi reżyser James Cameron czy Larry Page z Google, i która ma zamiar wydobywać wartościowe metale i minerały z planetoid. I, mimo że długo nie było o niej słuchu nie znaczy to, że projekt umarł - w czerwcu wystrzelić ma ona swojego pierwszego satelitę.

Satelita Akryd 3 Reflight (Arkyd 3R) wystartować ma z pokładu Międzynarodowej Stacji Kosmicznej już w lipcu i spędzić ma on na orbicie 90 dni. Ma to być pierwszy test technologii przed wystrzeleniem w grudniu satelity Arkyd 6, który ma mieć na swoim pokładzie już sprzęt do właściwych eksperymentów koniecznych do przeprowadzenia przed rozpoczęciem kosmicznego górnictwa.

Reklama

Planetary Resources zgodnie z przewidywaniami ma zajmować się kopaniem na planetoidach w poszukiwaniu wartościowych minerałów i metali. Oczywiście naczelnym celem - jak dla każdej innej firmy - jest zysk, lecz PR przy tym chce popchnąć znacznie nasz poziom zaawansowania w kwestii podboju kosmosu - a wydobycie zasobów ma być tylko siłą, która ma popchnąć nasz gatunek ku kolonizacji innych planet.

Według Erica Andersona - założyciela i CEO firmy - logicznym krokiem dla ludzkości jest podjęcie próby wydobywania surowców z asteroid - są one po prostu tak wartościowe, a zarazem można do nich dotrzeć niskim kosztem energetycznym (dokładniej to nazwał je on nawet "owocami wiszącymi na dolnych gałęziach").

Dwa podstawowe zasoby jakie mają być wydobywane to metale z grupy platyny (ruten, rod, pallad, osm, iryd oraz platyna) oraz... woda. Metale te są wartościowe z tego względu, że są one niezwykle rzadkie - przez to, iż nie pochodzą one oryginalnie z Ziemi, lecz zostały przyniesione przez asteroidy. Dlatego próba wydobycia ich z asteroid jest tak naprawdę podróżą do źródła.

Żeby pokazać skalę przedsięwzięcia mówi się, że jeden kosmiczny kawałek skały o szerokości 500 metrów zawiera więcej metali z grupy platyny niż zostało wydobyte w całej ludzkiej historii. A takich planetoid w naszej bezpośredniej odległości są tysiące.

Wydobycie wody z asteroid ma z kolei służyć zaspokojeniu własnych potrzeb w kosmosie - wystrzeliwanie wody z Ziemi dla astronautów byłoby bowiem zdecydowanie za drogie, a poza tym może być ona rozbijana na tlen i wodór - dwa podstawowe składniki paliwa rakietowego.

Planetary Resources pragnie też stworzyć kosmiczne stacje paliw, na których statki mogłyby uzupełniać paliwo i wszelkie inne towary.

Źródło:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy