"Koronacja" Donalda Trumpa. Administracja USA kpi ze zdrowego rozsądku
Donald Trump po raz kolejny udowodnił, że w polityce XXI wieku granica między rzeczywistością a internetowym spektaklem już dawno przestała istnieć. Po sobotnich protestach Amerykanów organizowanych pod hasłem "No kings" odpowiedział nie przemówieniem, ale wygenerowanymi przez sztuczną inteligencję nagraniami, na których przedstawia się jako koronowany władca Ameryki.

Jak informowała dziś rano Aneta Wasilewska z serwisu Wydarzenia Interia, Donald Trump zakpił z demonstracji i protestów, które w sobotę 18 października przetoczyły się przez USA pod hasłem "No kings" ("Żadnych królów") i zgromadziły blisko siedem milionów Amerykanów. W jaki sposób?
Zamieszczając w serwisie Truth Social wygenerowane przez AI nagranie, na którym widać, jak wsiada do myśliwca z napisem "Król Trump", a następnie siedząc za sterami maszyny, w koronie na głowie, lata nad protestującymi, zrzucając im na głowy błoto (przyjmując "najbardziej przyzwoity" scenariusz").
Trudno o lepsze potwierdzenie tego, w jaki sposób administracja Donalda Trumpa traktuje wyborców, którzy nie zgadzają się z jej chaotyczną wizją Ameryki - pobłażliwej i niezdecydowanej względem Władimira Putina, a jednocześnie masowo wyrzucającej imigrantów, na których została przecież budowana.
Biały Dom debiutuje na Bluesky trollingiem
A to zaledwie kropla w morzu weekendowych pokazów kreatywności, bo popis swoich możliwości Biały Dom dał podczas piątkowego debiutu na platformie społecznościowej Bluesky - to serwis, który przez ostatnie dwa lata stał się azylem dla użytkowników o bardziej lewicowych poglądach, uciekających z Twittera po przejęciu go przez Elona Muska. I jak łatwo można się domyślić, Donald Trump nie planuje wyciągać ręki w geście pojednania, a raczej trollować.
W inauguracyjnym poście konto Białego Domu opublikowało montaż memów, przeróbek i komunikatów z dziewięciu miesięcy drugiej kadencji Donalda Trumpa, a wśród nich rozporządzenie wykonawcze o "symbolicznej zmianie nazwy Zatoki Meksykańskiej", zmanipulowane zdjęcie lidera demokratycznej mniejszości Hakeema Jeffriesa w sombrero i z doklejonym wąsem oraz fragmenty przemówień i medialnych momentów prezydenta. Na Twitterze też nie jest lepiej, bo tu w jednym z ostatnich wpisów można zobaczyć w koronach zarówno Trumpa, jak i Vance'a.
Co słychać, Bluesky? Pomyśleliśmy, że mogliście przegapić nasze największe hity, więc przygotowaliśmy coś specjalnego. Nie możemy się doczekać, by spędzać z wami więcej czasu!
Kolejna koronacja Trumpa
Swoje w temacie dorzucił też J.D. Vance, który na wspomnianym Bluesky zademonstrował kolejne wygenerowane przez AI wideo "koronujące" Donalda Trumpa. Możemy w nim zobaczyć, jak amerykański prezydent zakłada sobie na głowę koronę, zarzuca na ramiona płaszcz, a w rękę bierze miecz. Jakby tego było mało, mamy też ujęcie na bijących mu pokłony poddanych… na kolanach.
Protesty "No kings" miały być przypomnieniem, że prezydent Stanów Zjednoczonych jest wybieranym urzędnikiem, a nie koronowanym monarchą z pełnią władzy. Odpowiedź administracji Donalda Trumpa jest jednak jasna - ma zamiar kreować własną rzeczywistość niezależnie od nastrojów społecznych, wykorzystując sztuczną inteligencję i media społecznościowe do szerzenia narracji o swojej sile i dominacji.
Była też "Trump Gaza"
Przypomnijmy, że to nie pierwszy raz, kiedy administracja Donalda Trumpa sięga po sztuczną inteligencję, by uraczyć cały świat nagraniami z amerykańskim prezydentem w roli głównej. Jakiś czas temu na jego profilach na Instagramie oraz Truth Social pojawiło się zaskakujące wideo prezentujące przyszłość Strefy Gazy jako nowego raju nazwanego "Trump Gaza".
Czego tam nie było… brodate kobiety, Elon Musk zajadający się miejscowymi przysmakami czy sam Donald Trump popijający drinki przy basenie w towarzystwie Benjaminem Netanjahu, a wszystko w rytm skocznej muzyki wychwalającej go jako zbawiciela Strefy Gazy. No cóż, ciekawe jak skomentuje prawdopodobne zerwane porozumienie pokojowe między Izraelem a Hamasem…










